Matka zastępcza z Pucka wiedziała, co robi. Za zabójstwo odpowie przed sądem

Analiza jest bardzo szczegółowa i obszerna. Ze względu na dobro podejrzanej nie będę informował o jej szczegółach. Powiem tylko, że biegli uznali kobietę za poczytalną - powiedział szef prokuratury w Pucku Piotr Styczewski. W połowie lutego ma zakończyć się śledztwo w sprawie małżeństwa C., pod którego opieką zmarła dwójka powierzonych im dzieci.

Kobieta usłyszała zarzuty udziału w śmiertelnym pobiciu 3-latka oraz zabójstwa "z zamiarem ewentualnym" 5-latki. Grozi jej dożywocie. Jej mąż Wiesław C. będzie odpowiadał za udział w pobiciu 3-latka ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 10 lat więzienia. Małżeństwo usłyszało też zarzuty znęcania się nad piątką powierzonych im dzieci oraz ich biologiczną córką. Obydwoje przyznali się do winy.

Ponad rok temu do rodziców zastępczych, którzy mieli już dwójkę swoich dzieci w wieku 2 i 9 lat - trafiła piątka rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. W lipcu ubiegłego roku, w domu pary zmarł powierzony jej 3-latek. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy, doszli jednak do wniosku, że był to nieszczęśliwy wypadek. Dziecko miało spaść ze schodów. Dwa miesiące później zmarła 5-letnia siostra chłopczyka. Małżeństwo ponownie twierdziło, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. W połowie września ubiegłego roku przeprowadzono sekcję zwłok dziewczynki. Wynikało z niej, że 5-latka została dotkliwie pobita i właśnie to było przyczyną jej śmierci. Małżeństwo zostało zatrzymane i usłyszało zarzuty.

W przypadku Wiesława C. biegli psychiatrzy stwierdzili, że jest on poczytalny i może odpowiadać przed sądem. Z kolei w przypadku Anny C., która wcześniej zgłaszała problemy psychiczne, lekarze doszli do wniosku, że kobieta wymaga dłuższej obserwacji.