Przynajmniej 7 osób nie żyje, a 19 jest rannych - to wstępny bilans katastrofy małego medycznego samolotu w Filadelfii. W pobliżu Roosevelt Mall w stanie Pensylwania samolot spadł na domy, doszło do pożaru.
Samolot pogotowia lotniczego typu Learjet 55 rozbił się w piątek w mieszkalnej części Filadelfii niedaleko centrum handlowego.
W sobotę po godz. 18 czasu polskiego korespondent RMF FM poinformował, że przynajmniej 7 osób nie żyje, a 19 jest rannych.
Międzynarodowa Federacja Lotnictwa podała, że do katastrofy doszło w piątek ok. 18.30 czasu lokalnego tuż po starcie samolotu z regionalnego lotniska Norhteast Philadelphia.
Zarejestrowana w Meksyku maszyna była w drodze do Springfield w stanie Missouri. Osoby na pokładzie to obywatele Meksyku.
Lokalne media podały, że w pobliżu centrum handlowego Roosevelt Mall w północno-wschodniej Filadelfii spłonął co najmniej jeden dom i kilka samochodów.
Pogoda była zimna i deszczowa, przez co w momencie katastrofy widoczność była słaba.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump przekazał we wpisie w mediach społecznościowych, że "to bardzo smutne, widzieć samolot, który rozbił się w Filadelfii, w stanie Pensylwania. Jeszcze więcej niewinnych istot straciło życie". Zaznaczył, że służby są na miejscu, a ich praca powinna już na tym etapie zostać doceniona.
To kolejna lotnicza katastrofa po tym, jak w tym tygodniu doszło do zderzenia Bombardiera z helikopterem Black Hawk, w którym zginęło 67 osób.
Była to najtragiczniejsza katastrofa lotnicza w USA od 2009 roku.