Rozwój handlu i pojawienie się wielkich religii sprawiło, że ludzie przestali się zamykać w małych plemiennych grupach i zaczęli współpracować także z obcymi - twierdzą kanadyjscy naukowcy. Wyniki ich badań to próba odpowiedzi na pytanie, skąd wzięło się zaufanie między ludźmi, którzy się nie znają, sprzeczne z pierwotnym instynktem, nakazującym współpracę tylko ze swoimi i nieufność wobec obcych.
Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej przeprowadzili badania wśród około 2-ch tysięcy osób, należących do 15 społeczności z różnych rejonów świata, Azji, obu Ameryk, Afryki i Oceanii. Te społeczności liczyły od 20 do 10000 członków, były do pewnego stopnia modelem społeczności pierwotnych, funkcjonujących jeszcze przed rozwojem rolnictwa. Badani uczestniczyli w prostych grach, które miały ocenić ich zachowanie wobec innych. W jednej z nich uczestnik miał podzielić pewną sumę pieniędzy między siebie i drugą osobę. W kolejnej dodawano trzeciego uczestnika, który miał zdecydować, czy oddać część swoich pieniędzy, by ukarać tych, którzy w swoich ofertach są nieuczciwi wobec innych. Jak donosi czasopismo "Science" okazało się, że badani zachowywali się tym uczciwiej w trakcie testów i tym bardziej skłonni byli karać nieuczciwość u innych, im bardziej ich społeczność była zaangażowana w wymianę handlową i podzielała system wartości którejś z wielkich religii. Naukowcy sądzą, że handel i płynące z niego korzyści pokazały, że warto współpracować z obcymi, religie zaś budowały wspólne pojęcia sprawiedliwości i uczciwości w szerszych, niż plemienne grupach. Religie też stworzyły pojęcie kary za nieuczciwość wobec innych. I tak, handel i religie sprawiły, że naszą pierwotną naturę udało się nieco okiełznać.