Jak na niebie zobaczyć planety Układu Słonecznego, gwiazdy Altair, Deneb i Wega? Kiedy pojawią się Perseidy? Czym różnią się meteoroidy, meteory i meteoryty? Na te i wiele innych pytań, w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Nyczem, odpowiadał dr hab. Leszek Błaszkiewicz, astronom z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. A wakacje to idealny czas na spojrzenie na niebo z zupełnie innej, choć fizycznie wciąż ziemskiej, perspektywy.

Jak podkreślił astronom dr hab. Leszek Błaszkiewicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie w rozmowie z RMF FM, "warto wyjść poza centrum miasta, żeby widzieć słabsze gwiazdy i słabsze obiekty na niebie".

Mars i Jowisz

Astronom wyjaśnia, że planeta Mars "wschodzi w okolicach północy". Trudno pomylić ją z jakąkolwiek inną planetą ze względu na charakterystyczny pomarańczowy odcień - mówi. Z kolei Jowisz, jak podkreśla, to "bardzo jasno świecąca największa z planet Układu Słonecznego". 

I te dwie planety - Mars i Jowisz - będą możliwe do obserwowania w drugiej połowie lipca i w sierpniu, ale po północy. Jak będziemy w weekend późno wracać, to warto zwrócić uwagę na południowo-wschodnią część nieba w poszukiwaniu tych jasnych obiektów - zaznacza.

Jak rozpoznać, że obserwujemy planetę, a nie gwiazdę?

W jaki sposób mieć pewność, że punkt na niebie, które obserwujemy, to planeta, a nie gwiazda? Jak wyjaśnia w rozmowie z RMF FM dr. hab. Leszek Błaszkiewicz, "rozpoznamy je po tym, że w przeciwieństwie do pozostałych obiektów na niebie, którymi są przeważnie gwiazdy, nie mrugają". 

Nie ma tego efektu "blinking", migotania związanego ze scyntylacjami (scyntylacja to powstanie błysku w wyniku przechodzenia promieniowania jonizującego przez niektóre substancje - przyp. red.), gdy światło przechodzi przez różne warstwy, warstwy o różnej gęstości w naszej atmosferze. Jest to związane z kolei z faktem, że planety są bardzo blisko i mimo że wyglądają podobnie, są dla naszych oczu kropeczkami, to jednak tak naprawdę my widzimy je jako takie malutkie tarcze - powiedział naukowiec.

Podkreśla, że "gwiazdy są tak bardzo od nas odległe, że są dla nas punktami". I te punkciki ze względu na scyntylacje, one bez przerwy rysują taki taki zygzak na niebie - dlatego mrugają dla nas, a planety nie - zaznacza.

Ekspert zaznacza, że "inną możliwością jest zainstalowanie sobie w telefonie jakiegoś najprostszego nawet programu do rozpoznawania obiektów na niebie".

Trójkąt letni, czyli asteryzm

Astronom podkreśla, że aplikacja może się przydać, "żeby latem odszukać wysoko na niebie chyba najbardziej charakterystyczny układ gwiazd, który nie jest gwiazdozbiorem, jest asteryzmem (asteryzm to układ gwiazd, którzy tworzy widoczny wzór, ale nie jest zaliczany do żadnego oficjalnego gwiazdozbioru - przyp. red.), natomiast jest bardzo znany".

Jest to tak zwany Trójkąt letni, który tworzą trzy gwiazdy - najwyżej w zenicie w pierwszej części nocy to jest gwiazda Wega, najjaśniejsza gwiazda gwiazdozbioru Lutni. Troszeczkę na prawo od niej świeci gwiazda Deneb - to jest najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Łabędzia. A najniżej w tym trójkącie, bardzo jasnym, charakterystycznym układzie świeci gwiazda Altair, która jest okiem Orła właśnie tej konstelacji - wymienia.

O obłokach srebrzystych

Na wakacyjnym niebie można również zaobserwować tzw. obłoki srebrzyste. Jak wyjaśnia dr. hab. Leszek Błaszkiewicz, "to jest to bardzo charakterystyczny obszar, który jest dosyć wysoko w mezosferze, w którym kondensują się kryształki lodu". 

Normalnie ich nie widać, ale latem mamy jasne noce - one niestety już w drugiej połowie lipca, pod koniec lipca się kończą. Słońce o północy chowa się pod horyzontem już na tyle głęboko, że to niebo północne nocą nie świeci już tak jasno. Natomiast cały czas można spróbować zaobserwować w kierunku północnym jasne, świecące, błyszczące srebrno cirrusy. To są właśnie te obłoki srebrzyste - są to chmury złożone z kryształków lodu, które są bardzo wysoko w stosunku do tych chmur, które widzimy za dnia na niebie - powiedział ekspert w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.

Meteoroidy, meteory i meteoryty - czym się różnią?

Astronom wyjaśnia, że meteoroidy, meteory i meteoryty to trzy różne zjawiska.

Meteoroidy to niewielkie ciała krążące wokół Słońca w Układzie Słonecznym. Meteory to zjawisko związane z tym, że te niewielkie ciała czasami zderzają się z Ziemią, a że poruszają się względem Ziemi z dużą prędkością, to wskutek tarcia o atmosferę, zaczynają się nagrzewać, świecić i tworzą taki błyszczący ślad, który czasami potocznie nazywamy gwiazdą spadającą - mówi.

Trzecie zjawisko to meteoryty. Jeżeli ten obiekt, który wchodzi w ziemską atmosferę, ma początkową masę dostatecznie dużą, to nie zdąży spalić się w całości i spada na ziemię. I wtedy możemy, znajdując taki obiekt, stwierdzić, że znaleźliśmy meteoryt - dodaje.

Kiedy zobaczymy Perseidy?

Naukowiec przypomina, że Perseidy, czasami nazywane też Łzami Świętego Wawrzyńca, to nazwa roju meteorów. Perseidy jest to jeden z wielu rojów, czyli takich obszarów w Układzie Słonecznym, przez który przechodzi Ziemia, co zwiększa liczbę zjawisk, które możemy obserwować - zaznacza.

Jak mówi, "maksimum będzie miało w tym roku miejsce 12 sierpnia". Myślę, że już od 10 do 14 sierpnia warto poświęcić którąś z nocy na to, żeby poobserwować niebo i spróbować te zjawiska zobaczyć - podkreśla.

W momencie, gdy jest maksimum aktywności roju Perseidów, możemy się spodziewać nawet ponad stu spadających gwiazd w ciągu godziny, co przekłada się na to, że co kilka minut możemy taką gwiazdę spadającą zobaczyć. Czyli jest to jest to zjawisko całkiem przyjemne i całkiem sympatyczne - podsumowuje.