Mieszkańcy południowych części Norwegii i Szwecji zaobserwowali na niebie meteor. Jego przelot sprawił, że niebo na kilka sekund rozświetliło się na pomarańczowo.
Norwegów i Szwedów obudził w nocy z soboty na niedzielę rozbłysk, niebo zabarwiło się na pomarańczowo, a niektórzy słyszeli także huk.
Policja potwierdza, że dostała telefony od zaniepokojonych obywateli.
Jak się okazało, był to meteor, który - jak się przypuszcza - spadł na tereny leśne oddalone 60 km od Oslo. Trwają poszukiwania meteorytu.
Wstępne obliczenia wskazują na obszar między Modum a Lier - powiedział norweskiej gazecie VG astronom Morten Bilet. Podejrzewa on, że meteoryt pochodzi z pasa asteroid między Marsem a Jupiterem.
Ognista kula była widoczna na niebie najwyżej przez 5 sekund.
Zjawiska meteorowe to inaczej spadające gwiazdy. Jest to zjawisko związane z faktem, że do atmosfery ziemskiej z prędkościami kosmicznymi wlatują drobiny materii, w skutek tarcia o cząstki atmosfery spalają się, zostawiając jonizowany ślad. Jeśli tak okruch jest wystarczająco dużo to może spaść na Ziemię i wtedy nazywamy go meteorytem - wyjaśnia w rozmowie z RMF FM dr Leszek Błaszkiewicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Ognistą kulę na niebie zaobserwowali mieszkańcy południowej części Skandynawii. Niektórzy zdołali uwiecznić ten moment swoimi telefonami komórkowymi lub kamerkami zamontowanymi w samochodach.