Prawie każdego roku dochodzi do tragicznych wypadków wojskowych samolotów szkoleniowych „Iskra”. W 1998 roku w katastrofach tych maszyn zginęło pięciu pilotów. Wczorajsze zdarzenie pod Żelechowem to druga katastrofa „Iskry” w tym roku. Mówi się, że to bezpieczna maszyna. Zostało na niej wyszkolonych kilka tysięcy naszych pilotów. Dlaczego zatem „Iskry” spadają?

Czy katastrofy "Iskier" i innych szkolnych samolotów trzeba traktować jako wypadki przy pracy? Może należy przerwać szkolenia na już nieprodukowanej maszynie? A może na tyle zdyscyplinować pilotów by nie wykonywali aż tak niebezpiecznych manewrów? "Gdyby on leciał wysoko, to ja myślę, że nie byłoby takiego huku i nie byłoby takich wypadków. Tutaj regularnie co kilka lat spada" – mówił jeden ze świadków wczorajszej katastrofy. Jak już informowaliśmy, 27-letni pilot nie żyje. W Dęblinie nikt nie chce rozmawiać o tym co się stało. W dowództwie odbyła się specjalna odprawa z udziałem członków komisji badającej przyczyny wypadku. Na razie nie ma oficjalnych wyjaśnień. Jednak według nieoficjalnych informacji pilot leciał zbyt brawurowo: leciał za nisko i doszło do wypadku. RMF dowiedziało się także, że wczorajszy wypadek nie był jedynym, jaki wydarzył we wtorek w lotnictwie wojskowym. W Mińsku Mazowieckim Mig-29 lądował na jednej goleni, a na innym lotnisku z pasa wypadł Mig-21, bo nie otworzył się spadochron hamujący. Nikomu nic się nie stało.

Sprawdźmy teraz co na to tzw. oficjalne czynniki. Nasz warszawski reporter Jan Mikruta rozmawia z rzecznikiem dowódcy wojsk lotniczych, majorem Witoldem Kalinowskim:

Pokaz lotniczy w Radomiu, o którym mówił major, odbędzie się już w najbliższy weekend. Dodajmy, że po tragicznej katastrofie "Iskry" w czasie obchodów Święta Niepodległości w 1998 roku (zginęło wtedy dwóch doświadczonych pilotów), Komisja Badania Wypadków Lotniczych Ministerstwa Obrony Narodowej zaleciła w poufnym raporcie przestrzeganie reżimu technologicznego i warunków odbioru samolotów po remontach oraz zdyscyplinowania pilotów. Minęły trzy lata. "Iskry" nadal spadają. Pytanie pozostaje. Czy pilotów nie udaje się zdyscyplinować czy remonty są nieprawidłowo przeprowadzane?

Samoloty TS-11 „Iskra”, skonstruowane na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, potem kilkakrotnie modernizowane, są podstawowymi odrzutowcami szkolnymi w polskich siłach powietrznych - lata ich obecnie prawie 150. Samolot, który rozbił się pod Dęblinem, wybudowany w latach 80., przechodził swój pierwszy główny remont. Był też pierwszą "Iskrą", którą wzięły na warsztat po wygraniu przetargu i półtorarocznych, specjalistycznych przygotowaniach dęblińskie Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 3.

13:50