W Tatrach i na Podtatrzu drugi dzień z rzędu wieje silny wiatr halny. Wczoraj na Kasprowym Wierchu porywy wiatru przekraczały prędkość 120, a w Zakopanem dochodziły do 72 km/h. Meteorolodzy przewidują, że wiatr dzisiaj powinien ucichnąć, po czym nastąpi ochłodzenie i opady.
Wczoraj wichura wyrządziła wiele szkód w tatrzańskich lasach, wiele razy musieli interweniować zakopiańscy strażacy.
Droga do przejścia granicznego w Łysej Polanie wciąż jest zamknięta, zarówno od strony polskiej jak i słowackiej blokują ją zwalone drzewa. Kilka jednostek straży pożarnej przez całą noc walczyło ze skutkami wichury, ale nie nadążali z usuwaniem łamiących się drzew.
W centrum Zakopanego złamał się dźwig. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kilka miejscowości podhalańskich częściowo pozbawionych jest prądu. Górale wspominają, że tym podmuchom i tak daleko do wiatru z 1968 roku, kiedy to wiatr osiągał prędkość ponad 300 km/h.
Policja w Nowym Targu całą noc przyjmowała zgłoszenia o tarasujących przejazd drzewach, które powalił silny wiatr. Połamane drzewa zablokowały tam kilka dróg. Przez kilka godzin nieprzejezdna była m.in. droga z Jabłonki do Nowego Targu.
Ciężką noc mieli też strażacy w Wadowicach. Wzywano ich około 15 razy do usuwania z dróg powalonych drzew. Zabezpieczali też dachy. W miejscowości Tomice silny wiatr całkowicie zerwał dachy z dwóch budynków. Halny dał się we znaki także mieszkańcom Podbeskidzia i Śląska
foto Maciej Pałahicki RMF Zakopane
12:00