Odpowiedź na tak postawione pytanie jest oczywista, wszystko zależy od tego, więzy jakiej natury nas łączą. Na inny dotyk mogą sobie pozwolić małżonkowie, członkowie dalszej rodziny, na inny osoby zupełnie obce. Naukowcy z Aalto University i University of Oxford przekonali się, że te zasady są tu zaskakująco uniwersalne i obowiązują w każdym z pięciu badanych krajów: Finlandii, Anglii, Włoszech, Francji i Rosji.
Specjalną mapę rejonów ciała, które możemy dotykać przy różnym stopniu zażyłości publikuje w najnowszym numerze czasopismo "Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America". Jak nietrudno się domyślić, im bliżej kogoś znamy, na tym więcej możemy sobie pozwolić. To sugeruje, że dotyk pozostaje istotną, ewolucyjnie ukształtowaną formą nawiązywania i utrzymywania kontaktów społecznych.
W badaniach wzięło udział ponad 1300 osób, które wypełniały internetowy kwestionariusz wskazujący, jakie rejony swego ciała uznają za dostępne dla dotyku osób o różnym wobec nich poziomie bliskości. Rejony te zaznaczali na ekranie z pomocą różnych kolorów od białego dla rejonów dostępnych po bordowy dla niewskazanych. Rejony całkowicie wykluczone przy danym typie relacji oznaczano na czarno i otaczano niebieską kreską.
Na powyższym obrazku zaznaczono od lewej dostępne dla dotyku rejony w przypadku kontaktu z partnerem, przyjacielem, matką, ojcem, siostrą, bratem, ciotką, wujkiem, kuzynem, znajomym, wreszcie nieznajomym. Opinie mężczyzn zaznaczano na czerwono, kobiet na niebiesko.
"Nasze obserwacje wskazują, że dotyk jest istotnym sposobem utrzymywania relacji społecznych. Wskazane przez badanych mapy mają przy tym silny związek ze związanym z dotykiem odczuwaniem przyjemności. Im większa przyjemność związana z dotykiem danego rejonu ciała, tym bardziej ograniczone grono osób, którym pozwolilibyśmy się tam dotykać" - tłumaczy Juulia Suvilehto z Aalto University.
"Wyniki naszych badań podkreślają istotne znaczenie pozawerbalnej komunikacji dla naszych stosunków społecznych. Zwracają uwagę, że stosunki te mają z kolei kluczowy wpływ na nasze poczucie satysfakcji. Te badania pozwalają nam lepiej zrozumieć mechanizmy wpływające na ich podtrzymywanie, ale też możliwe sposoby ich zakłócenia" - dodaje profesor Lauri Nummenmaa.