Trwa ustalanie przyczyn wybuchu rakiety z amerykańskim bezzałogowym statkiem transportowym Cygnus, który miał dostarczyć zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Do zdarzenia doszło tuż po starcie. Pojazd należał do prywatnej firmy Orbital Sciences Corp, która działała na zlecenie NASA.

Do eksplozji doszło 6 sekund po starcie.  Eksplodowała rakieta nośna, która miała wynieść bezzałogowy statek transportowy.

Straty są ogromne - poinformowali przedstawiciele NASA. Ale na szczęście nie ucierpiał nikt z obsługi naziemnej.

Misja Cygnusa miała rozpocząć się w poniedziałek, ale z powodów technicznych przesunięto całą operację. Na pokładzie statku znajdowało się zaopatrzenie dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz sprzęt badawczy. Amerykańska Agencja Kosmiczna już zapowiedziała śledztwo w sprawie tego wypadku.  

Miała to być czwarta misja statku towarowego Cygnus na ISS. Tym razem na jego pokładzie znajdował się ładunek o masie 2300 kg, w tym 32 miniaturowe satelity badawcze, urządzenie do śledzenia meteorytów i zbiornik z tlenem.

Cygnus należy do amerykańskiej prywatnej firmy Orbital Sciences Corp. Wraz z wycofaniem ze służby trzy lata temu amerykańskich wahadłowców, NASA została pozbawiona własnych środków zaopatrywania ISS. Wymiana członków załogi ISS następuje obecnie wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz.

W zeszłą sobotę na Ziemię powrócił należący do innej amerykańskiej prywatnej firmy, SpaceX, bezzałogowy statek transportowy Dragon, który dostarczył na ISS blisko 1,5 tony zaopatrzenia m.in. sprzęt i materiały do eksperymentów naukowych. Natomiast dziś spodziewany jest przylot na ISS rosyjskiego statku transportowego. 

(mpw)