Jeśli Polacy nie zmienią stylu życia, za 10 lat możemy mieć epidemię chorób nowotworowych, szczególnie wśród osób starszych - ostrzegła na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie dr Joanna Didkowska z Krajowego Rejestru Nowotworów. Znaczny wzrost zachorowań na nowotwory prognozuje również nieopublikowany jeszcze raport "Obecny stan zwalczania nowotworów w Polsce". Wynika z niego, że w najbliższym dziesięcioleciu choroby nowotworowe mogą stać się najczęstszą przyczyną zgonów Polaków.
Raport przygotowano w związku z realizacją "Strategii Walki z Rakiem w Polsce w latach 2015-2024", opracowanej z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. Zawarto w nim dane Krajowego Rejestru Nowotworów i Głównego Urzędu Statystycznego.
Dr Didkowska z zakładu epidemiologii nowotworów Centrum Onkologii w Warszawie mówiła podczas IV Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy, że głównym powodem wzrostu zachorowań na nowotwory jest starzenie się Polaków. Jesteśmy w Europie najszybciej starzejącym się społeczeństwem - dodał ekspert Instytutu Ochrony Zdrowia dr Witold Paweł Kalbarczyk. Prognozuje się, że w 2030 roku po 60. roku życia będzie w Polsce 27 procent mężczyzn i 33 procent kobiet.
Choroby nowotworowe najczęściej występują właśnie u osób starszych. U każdej statystycznej osoby po przeżyciu dwóch kolejnych dekad ryzyko zachorowania na nowotwory wzrasta aż dziesięciokrotnie - podkreśliła dr Didkowska.
Według jej prognoz, w 2025 roku choroby nowotworowe zostaną wykryte u 92 tysięcy Polaków oraz 84 tysięcy Polek. Najbardziej będzie wrastać zachorowalność na raka jelita grubego, raka prostaty u mężczyzn oraz raka piersi u kobiet. Choroby te najczęściej występują u osób po 50. roku życia, dlatego przewiduje się, że częściej będą chorować zarówno osoby w wieku emerytalnym, jak i ludzie w średnim wieku.
Przewidujemy jedynie dalszy spadek umieralności na raka szyjki macicy u kobiet - powiedziała dr Didkowska. Co ciekawe, spadek ten ma postępować bez względu na to, czy coraz więcej Polek będzie wykonywać badania profilaktyczne - głównie cytologię - pozwalające wcześnie wykryć ten groźny nowotwór.
Szef katedry i kliniki onkologii i radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Jacek Jassem uważa, że nadal będzie wzrastać zachorowalność na raka odbytnicy i jamy ustnej. Jego zdaniem, powodem jest zmiana zachowań seksualnych, wynikająca z większego zainteresowania seksem oralnym i analnym. Rakowi szyjki macicy, odbytnicy i jamy ustnej sprzyja roznoszony podczas kontaktów seksualnych wirus brodawczaka ludzkiego (HPV).
Onkolodzy przekonują, że wzrost zachorowań na nowotwory może zahamować jedynie zmiana stylu życia. Przykładem jest rak płuca, na który w Polsce od kilku dziesięcioleci coraz rzadziej chorują i umierają mężczyźni. Jest to zasługa pozbywania się nałogu palenia tytoniu przez coraz większą grupę Polaków - podkreślił prof. Jassem.
Polki częściej palą papierosy niż dawniej, dlatego od kilku lat częściej umierają na raka płuca niż na raka piersi. Dr Didkowska twierdzi, że w najbliższych dziesięciu latach to się raczej nie zmieni. Przewiduje się bowiem, że do 2025 roku 10 procent kobiet pozbędzie się nałogu palenia tytoniu, ale jednocześnie o taki sam odsetek wzrośnie liczba pań uzależnionych od nikotyny.
Dr Barbara Radecka z Opolskiego Centrum Onkologii podkreślała natomiast, że ryzyko zachorowania na nowotwory zwiększają również otyłość i nadwaga. Nadmierna tusza pogarsza również rokowania u osób, które już zachorowały na raka - dodała.
Według specjalistki, otyłość i nadwaga powodują, że w organizmie gromadzi się tkanka tłuszczowa, która zachowuje się jak narząd wydzielania wewnętrznego. Wytwarzane są w niej hormony takie jak leptyna, insulina i estrogeny oraz niektóre czynniki wzrostu i substancje prozapalne. Sprzyjają one powstawaniu nowotworów, a jednocześnie utrudniają ich leczenie u osób, u których zostały wykryte.
IV Letnią Akademię Onkologiczną dla Dziennikarzy pod patronatem Polskiego Towarzystwa Onkologicznego zorganizowała Fundacja im. dr Macieja Hilgiera.
(edbie)