Najnowsze zdjęcia przesłane przez sondę New Horizons pokazują dwa zaskakująco odmienne oblicza Plutona. Planeta karłowata po jednej stronie ukazuje w rejonie równika serię regularnych, równo od siebie oddalonych ciemnych plam. Każda z nich ma średnicę około 480 kilometrów. Astronomowie nie wiedzą na razie, czym mogą być, niecierpliwie czekają na kolejne zdjęcia, wykonywane z coraz mniejszej odległości.
Sonda New Horizons zmierza w stronę Plutona od stycznia 2006 roku, przeleci w pobliżu planety karłowatej już 14 lipca. Kolejne obserwacje powinny wyjaśnić wiele tajemnic, w tym pochodzenie tych ciemnych plam. Na razie to prawdziwa zagadka, nie mamy pojęcia czym te plamy są i nie możemy się doczekać, kiedy się dowiemy - mówi jeden z badaczy, Alan Stern z Southwest Research Institute w Boulder. Równie zagadkowa jest trwałą i bardzo znaczna różnica barw Plutona i jego ciemniejszego, szarego księżyca, Charona - dodaje.
Zdjęcia Plutona i Charona to złożenie czarno-białych obrazów, wykonanych z pomocą kamery LORRI (Long-Range Reconnaissance Imager) oraz kolorowych zdjęć niższej rozdzielczości wykonanych z pomocą przyrządu Ralph. W rezultacie otrzymujemy obrazy planety karłowatej i jej księżyca w ich naturalnych barwach, to znaczy widzimy je tak, jakbyśmy patrzyli z sondy New Horizons.
Jeśli nad Plutonem wiszą chmury, sonda New Horizons powinna je wykryć, zarówno LORRI, jak i Ralph będą ich wypatrywać zarówno podczas zbliżania, jak i oddalania się od planety karłowatej. W chwili maksymalnego zbliżenia sonda znajdzie się 12,5 tysiąca kilometrów od jej powierzchni. Jej prędkość jest zbyt duża, by mogła wejść na orbitę Plutona, wszystkie obserwacje musi zebrać podczas jednorazowego przelotu.