Nazwa "Droga Mleczna" doskonale pasuje do naszej galatyki - twierdzą amerykańscy astronomowie. Ich badania pokazały, że nasza galaktyka jest rzeczywiście biała. Te wnioski nie są jednak owocem badań samej Drogi Mlecznej, lecz innych galaktyk, które ją przypominają. O wynikach, ogłoszonych podczas konferencji American Astronomical Society, pisze portal SPACE.com.

Kolor promieniowania, które dociera do nas z galaktyki, ma kluczowe znaczenie dla oceny procesu tworzenia się w niej nowych gwiazd. Niestety obłoki gazu i pyłu kosmicznago sprawiają, ze sami będąc w środku Drogi Mlecznej, jesteśmy w stanie obserwować tylko nieznaczną jej część. Jak podkreśla jeden ze współautorów pracy Jeffrey Newman z University of Pittsburgh, możemy obserwować gwiazdy w odległości tysiąca do dwóch tysięcy lat świetlnych, podczas gdy Droga Mleczna ma rozmiary rzędu 100 tysięcy lat świetlnych.

By ominąć ten problem, astronomowie postanowili obserwować inne galaktyki i wyciągać wnioski na temat Drogi Mlecznej, na podstawie tych, które mogą ją przypominać. Ich badania pokazują, że kolor naszej galaktyki przypomina barwę "świeżego, wiosennego śniegu mniej więcej godzinę po wschodzie Słońca". To odpowiada temperaturze barwowej 4,840 Kelvinów - zimniejszej niż światło żarówki, ale cieplejszej niż blask Księżyca.

Wnioski w sprawie barwy naszej Drogi Mlecznej mają istotne znaczenie dla oceny jej charakterystyki. Bardziej "niebieskie" galaktyki zawierają wiele tworzących się właśnie gwiazd. Procesu tego nie obserwujemy w tym samym stopniu w galaktykach "czerwonych". Wygląda na to, że w Drodze Mlecznej proces powstawania nowych gwiazd właśnie zwalnia i w ciągu najbliższych kilku miliardów lat nasza galaktyka wejdzie w fazę stopniowego starzenia się gwiezdnej populacji. Jej ramiona będą coraz słabiej widoczne.