Jak zdobyć i ukryć 80 milionów złotych. Zwłaszcza gdy rzecz dzieje się tuż przed stanem wojennym, ukrywającymi są działacze Solidarności, a pieniędzy poszukuje służba bezpieczeństwa. Tę głośną historię z grudnia 1981 roku przypomina wchodzący w listopadzie na ekrany film "80 milionów".
Film trochę upraszcza fakty, kumuluje gdy chodzi o tempo wydarzeń - ale jest im jednak bardzo bliski. Zaangażowana w akcję ukrywania pieniędzy czwórka szefów dolnośląskiej Solidarności: Frasyniuk, Pinior, Bednarz i Huskowski na kilka tygodni przed wprowadzeniem stanu wojennego orientuje się, że władza zmierza do siłowej rozprawy z opozycją. Działacze podejmują decyzję o podjęciu z bankowych kont związkowych pieniędzy.
O akcji nie może dowiedzieć się SB. Panowie myląc tropy i przekonując bankowców, żeby rzecz całą skrywali pobierają setki plików banknotów, pakują do walizek i kufrów, wywożą małym fiatem i ukrywają u wrocławskiego arcybiskupa. Służba Bezpieczeństwa, która po 13 grudnia zorientowała się, że z kont zniknęło 80 milionów nie wpadła na tom, gdzie zostały zdeponowane. Pieniądze przysłużyły się budowie i finansowaniu struktur podziemnej Solidarności.