Jeden z opozycyjnych kandydatów na prezydenta Białorusi Władimir Niekliajew został zabrany przez grupę nieznanych ludzi w cywilu ze szpitala - poinformowała jego rzeczniczka Julia Rymaszewska. "Siedmiu ludzi w cywilu weszło do jego sali i zamknęło jego żonę w sąsiednim pokoju. Mimo jej krzyków, owinęli Niekliajewa w koc i zabrali w nieznanym kierunku"- powiedziała Rymaszewska, cytowana przez niezależną gazetę "Biełorusskije Nowosti".
Niekliajew znalazł się w szpitalu, po tym jak grupa 50 napastników zaatakowała kolumnę, którą opozycyjny kandydat prowadził na demonstrację na Plac Październikowy w Mińsku. Kolumna wyruszyła ze sztabu wyborczego Niekliajewa z aparaturą nagłaśniającą. Według Wiktara Harbaczowa ze sztabu wyborczego kandydata, który był w tej kolumnie, napastnikami byli ubrani po cywilnemu funkcjonariusze OMON-u.
Niekliajew jest jednym z siedmiu opozycyjnych kandydatów na prezydenta, którzy rywalizowali w niedzielnych wyborach z urzędującym szefem państwa Aleksandrem Łukaszenką. Wczoraj rano zatrzymany został mąż zaufania kandydata - Michał Paszkiewicz.
Demonstracja, na którą Niekliajew nie dotarł, została rozbita przez milicję. Zatrzymano wielu ludzi, w tym czterech innych kandydatów na prezydenta: Ryhora Kastusiowa, Witala Rymaszewskiego, Andreja Sannikawa i Mikołę Statkiewicza.