„To jest brutalny, tragiczny, nieludzki atak” – mówi dla RMF FM Steven Mull, były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce a obecnie wysoki urzędnik Departamentu Stanu, główny koordynator do spraw wdrażania zawartego w lipcu porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Amerykański dyplomata uważa, że za tym atakiem może stać Państwo Islamskiego. W serii zamachów w Paryżu zginęło co najmniej 128 osób.

„To jest brutalny, tragiczny, nieludzki atak” – mówi dla RMF FM Steven Mull, były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce a obecnie wysoki urzędnik Departamentu Stanu, główny koordynator do spraw wdrażania zawartego w lipcu porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Amerykański dyplomata uważa, że za tym atakiem może stać Państwo Islamskiego. W serii zamachów w Paryżu zginęło co najmniej 128 osób.
W zamachach w Paryżu zginęło co najmniej 140 osób /CHRISTOPHE PETIT TESSON /PAP/EPA

Wygląda na to, że to jest kolejny atak fundamentalistów islamskich. To może nam pokazać, że musimy dalej walczyć z nimi. Przeciwko temu zjawisku, bo to jest straszne zagrożenie dla cywilizacji zachodniej – podkreślił Steven Mull.

Dodał, że Stany Zjednoczone są blisko ze swoimi sojusznikami – także w takich sytuacjach, ale zaznaczył, że z tych ataków należy wyciągnąć wnioski. Niestety nie udało nam się jeszcze pokonać tej siły jaką jest Państwo Islamskie. Ja myślę, że z tego tragicznego wydarzenia powinniśmy wyciągnąć jeden wniosek - musimy działać dalej przeciwko temu militarnie, właśnie tam na Bliskim Wschodzie, który jest źródłem tego zagrożenia - podkreśla.  

Były ambasador USA w Polsce nie wie, jaki będzie ruch amerykańskiej administracji. Zaznaczył, że należy poczekać aż ustalone zostaną wszystkie fakty. Najważniejsza sprawa - kto stał za tymi ataki i czy było to faktycznie Państwo Islamskie.

Czy w wyniku tego ataku wprowadzone zostaną na świecie dodatkowe środki ostrożności, bardziej rygorystyczne niż teraz? Mamy szczęście, że od 11 września, 14 lat od zamachów nie mieliśmy tutaj w Stanach Zjednoczonych takiego wielkiego ataku, jak to, co się stało w Paryżu. Zawsze jest to bardzo trudne wyzwanie - znaleźć jakieś proporcje między bezpieczeństwem a wolnością, która jest jedną z największych cech demokracji. A więc zobaczymy. Mam nadzieję, że nie – dodaje Mull.

(mpw)