"Trudno powiedzieć, jaki będzie scenariusz w najbliższych tygodniach. Zieloni i FDP - to te dwie partie zdecydują, kto zostanie kanclerzem. Negocjacje będą długie" - mówi w rozmowie z RMF FM Tomasz Badowski z wydziału politycznego polskiej ambasady w Berlinie. Po raz pierwszy w historii, niemieckie wybory parlamentarne nie dały odpowiedzi na najbardziej trapiące wszystkich pytanie: kto będzie rządzić Niemcami? Ani zwycięska SPD, ani CDU/CSU, która zajęła drugie miejsce w wyborach, nie mają mandatu do samodzielnego rządzenia. Będą potrzebować więcej niż jednego koalicjanta.
Po 16 latach rządów, z fotelem kanclerza Niemiec żegna się Angela Merkel. Na razie nie wiadomo, kto zastąpi ją w tej funkcji, bo w niedzielnych wyborach do Bundestagu nie ma jednoznacznego rozstrzygnięcia. Pewne jest natomiast, że Niemcami ponownie rządzić będzie koalicja. Przez ostatnie lata była to tak zwana wielka koalicja czyli CDU CSU. W ostatnim czasie poparcie dla tej formacji jednak powoli spadało - mówi RMF FM Tomasz Badowski z wydziału politycznego polskiej ambasady w Berlinie i dodaje, że przed Niemcami długi czas niepewności.
Dokładnie tak, sytuacja jest nowa i w zasadzie nieprzewidywalna. Trudno powiedzieć, jaki będzie scenariusz w najbliższych dniach, czy tygodniach, i który z obu kandydatów czy Armin Laschet czy Olaf Scholz rzeczywiście odniesie sukces i komu uda się sformować koalicję pod swoim przewodnictwem. Mamy też nową sytuację, jeżeli chodzi o pozycję tych mniejszych teoretycznie partnerów, czyli Zielonych i FDP - zauważa Tomasz Badowski.
Ekspert dodaje też, że po raz pierwszy sytuacja jest tak skomplikowana.
Na szczeblu federalnym będziemy mieli koalicję złożoną z trzech partii, a nawet licząc, że CSU jest partią odrębną, to z czterech i należy nastawić się na dłuższy okres negocjacji - mówi.
Nowy kanclerz, nowa koalicja, nowe rozdanie w stosunkach polsko - niemieckich. Jak wybory w Niemczech wpłyną na relacje Polski z zachodnim sąsiadem?
Polsko niemieckie stosunki są oparte na mocnych fundamentach - mówi Tomasz Badowski.
Z jednej strony np. traktatowych. Mamy traktat o dobrym sąsiedztwie, przyjaźni, współpracy. Mamy masę różnych instytucji, które wspierają dwustronną współpracę, mamy kontakty na najwyższych szczeblach, począwszy od konsultacji międzyrządowych poprzez regularne spotkania szefów rządów, ministra spraw zagranicznych. Także wydaje mi się, jakiejś diametralnej zmiany tutaj nie będzie - dodaje.
Angela Merkel przez 16 lat była najważniejszą kobietą i szanowaną polityk nie tylko w Niemczech, ale w ogóle w całej Unii. Wypracowała sobie bardzo silną pozycję. Zdaniem Tomasza Badowskiego z pozycją równą Angeli Merkel niewielu może się dziś równać.
Nie ma teraz polityka o podobnym stażu rządzenia, który zdał egzamin w tak wielu próbach ogniowych na płaszczyźnie unijnej, w stosunkach międzynarodowych
O takim autorytecie trudno mówić, jeżeli nikt nawet nie zbliża się do 16 lat kadencji na stanowisku szefa rządu. Także tutaj naprawdę Angela Merkel zajmuje wyjątkowe stanowisko, wyjątkową pozycję w Europie - zauważa rozmówca RMF FM.
Angela Merkel nie ujawniła dotąd swoich planów po ustąpieniu z urzędu kanclerza.
Jeżeli dobrze pamiętam, tutaj nie wypowiadała się nad na ten temat. Natomiast biorąc pod uwagę i doświadczenie i pozycję w świecie, nie byłoby chyba wielkim zaskoczeniem, jakby odnalazła się gdzieś na stanowisku w instytucji międzynarodowej, aczkolwiek myślę, że to za wcześnie na takie spekulacje - mówi Badowski.