Około 20 rannych, w tym 2 karabinierów, 17 aresztowanych - to bilans starć, wywołanych w Genui przez serbskich pseudokibiców. Chuligani doprowadzili do przerwania meczu Włochy-Serbia. Prasa przestrzega, że tak mogą wyglądać piłkarskie mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie.
Uniknięto następnego Heysel - taki ton dominuje we włoskich mediach, przywołujących tragedię na stadionie w Belgii w 1985 roku. Dziennik "La Repubblica" w komentarzu podkreślił : We wschodniej Europie, od Polski po Węgry, od Serbii do Rosji na stadionie rosną grupy ultranacjonalistów i neonazistów. Nie będzie się z czego cieszyć na następnych europejskich mistrzostwach- ostrzega rzymska gazeta.
Stolicę Ligurii opanowali serbscy kryminaliści - przyznają przedstawiciele policji, cytowani przez media. Gwałtowne zamieszki, wywołane przez dwa tysiące serbskich chuliganów trwały w Genui do drugiej w nocy. To była prawdziwa bitwa, która ze stadionu przeniosła się na ulice miasta. Zdewastowane jest centrum Genui. Do zamieszek przyłączyli się włoscy "ultras", którzy starli się z Serbami. Policjantom udało się szybko rozdzielić chuliganów. Sytuacja była tak poważna, że w mieście zabrakło sił porządkowych. W trybie pilnym ściągnięto posiłki z Mediolanu i Turynu.
Nad ranem policja aresztowała szefa serbskich pseudokibiców Ivana Bogdanova. Chuligan ukrywał się w części autokaru, w której znajduje się silnik. W przeszukanych przez policjantów autobusach serbskich kibiców znaleziono kije, pręty, noże, a także silne petardy i ładunki wybuchowe domowej roboty. 138 Serbów zidentyfikowano i zatrzymano.
UEFA najprawdopodobniej przyzna Włochom zwycięstwo walkowerem 3:0. Serbowie mogą się spodziewać surowych sankcji.