Dwa przypadki bardzo rzadko występującej poza Afryką Środkową i Zachodnią ospy małpiej stwierdzono w Wielkiej Brytanii. Zdaniem władz medycznych tego kraju nie ma jednak ryzyka epidemicznego.
O wykryciu dwóch przypadków ospy małpiej zdawkowo wspomniał w czwartek minister zdrowia Matt Hancock. Później publiczna służba zdrowia Walii potwierdziła, że wykryto je na północy Walii, dotyczą one osób z tego samego gospodarstwa domowego, które zakaziły się wirusem za granicą, z czego tylko jedna nadal pozostaje w szpitalu.
Dziennik "Daily Mail" przekazał, że obie osoby zakaziły się na początku maja i po powrocie z zagranicy odbyły kwarantannę wymaganą ze względu na koronawirusa.
Ospa małpia to rzadka choroba tropikalna, która powoduje objawy grypopodobne i pęcherze na skórze. Wywoływana jest przez wirusa przenoszonego przez małpy, szczury, wiewiórki i inne małe ssaki. Może się ona rozprzestrzeniać między ludźmi poprzez kontakt przez skórę, kaszel i kichanie, a także dotykanie skażonych ubrań lub pościeli.
Przenoszenie wirusa z człowieka na człowieka jest jednak rzadkie, bo widoczne objawy, które występują prawie w każdym przypadku, ułatwiają wczesne wykrycie choroby i szybkie odizolowanie zakażonych.
Natomiast śmiertelność wśród zakażonych jest dość wysoka, bo według danych Światowej Organizacji Zdrowia, umiera do 10 proc. chorych, najczęściej w młodszych grupach wiekowych.
Nie ma specyficznego leczenia zalecanego w przypadku ospy małpiej, ale szczepionka chroniąca przed ospą prawdziwą jest w ok. 85 proc. skuteczna również w przypadku tej choroby.
Ospa małpia została po raz pierwszy odkryta w 1958 r., a pierwszy odnotowany przypadek u człowieka miał miejsce w Demokratycznej Republice Konga w 1970 r. Pierwsze poza Afryką przypadki u ludzi stwierdzono w USA w 2003 roku. W Wielkiej Brytanii do tej pory miały miejsce cztery zakażenia tym wirusem - 2018 i 2019 r. Wszystkie brytyjskie przypadki miały bezpośrednio lub pośrednio źródła w Nigerii.