​Komisja Europejska rezygnuje z forsowanej od 2015 roku obowiązkowej relokacji imigrantów. Nie rezygnuje jednak z obowiązkowej solidarności w razie kryzysu migracyjnego. Bruksela przedstawiła nową propozycję legislacyjną w sprawie migracji i azylu. Muszą ją jeszcze zaakceptować państwa członkowskie i Parlament Europejski.

Bruksela mówi teraz o "sprawiedliwym podziale odpowiedzialności i solidarności". Według nowej propozycji, każde państwo członkowskie UE, bez żadnych wyjątków będzie musiało solidarnie wspierać inne kraje w momentach kryzysu migracyjnego. Chodzi o pomoc tym państwom, które znajdują się pod największa presją migracyjną (np. obecnie Grecja). 

Komisja zaproponowała system oparty na "elastycznych formach" wsparcia takiego kraju. W razie nowego kryzysu migracyjnego kraje członkowskie Unii będą mogły wybierać między relokacją uchodźców, czyli przyjęciem ich do siebie, a deportacją tych, którym azyl na terenie Unii się nie należy. 

Przykładowo: dochodzi do kryzysu migracyjnego na Malcie. Na Polskę spada "przydział" tysięcy uchodźców. Jeśli rząd nie chciałby ich przyjąć, wówczas dokładnie taką liczbę musi deportować z Malty. 

Deportacja jest kosztowna i pracochłonna - trzeba kontaktować się z krajem pochodzenia danego nielegalnego uchodźcy, a potem zorganizować i zapłacić za jego transport. Nielegalni uchodźcy z reguły stanowią 2/3 wszystkich uchodźców w razie kryzysu.

Komisja Europejska przyznaje, że forsowanie obowiązkowej relokacji było nieskuteczne. Obecny system już nie działa - czytamy w komunikacie prasowym KE. Przez ostatnie pięć lat UE nie była w stanie tego naprawić. UE musi wyjść z obecnego impasu i stanąć na wysokości zadania. Wraz z nowym paktem w sprawie migracji azylu, Komisja proponuje wspólne europejskie rozwiązania dla europejskiego wyzwania - zaznaczono.

Opracowanie: