Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, premier Mateusz Morawiecki i Grupa Wyszehradzka - wszyscy mówią jednym głosem w sprawie przymusowej relokacji uchodźców. Zwolennicy pomysłu przymusowego przyjmowania migrantów do krajów Unii Europejskiej będą dziś w Brukseli zabiegali jednak o to, by wpisać do wniosków końcowych szczytu kolejny termin na osiągnięcie porozumienia w tej kwestii.
Nam zależy na tym żeby dawać wędkę, a nie rybę, żeby motywować ludzi to pozostania w miejscach, w których migrują. My się nie zgadzamy się z narzucaniem relokacji i jesteśmy jednocześnie bardzo konstruktywnym graczem w ramach UE - powiedział przed rozpoczęciem szczytu premier Mateusz Morawiecki. Podobne zdanie na temat relokacji ma Donald Tusk, który ma swój pomysł na rozwiązanie problemu z migrantami.
Chodzi o koncepcję ustanowienia "platform" czy ośrodków do opuszczania statków przez migrantów poza Europą, która znalazła się w projekcie dokumentu końcowego na szczyt unijny. Celem wdrożenia tej koncepcji jest zmiana funkcjonowania operacji poszukiwawczo-ratunkowych, w wyniku których migranci pozostawieni przez przemytników na morzu trafiają obecnie do europejskich portów.
Od 2015 byliśmy w stanie ograniczyć napływ migracyjny o 96 proc., tylko dlatego że zdecydowaliśmy się współpracować z krajami trzecimi i blokować nielegalną migrację poza UE. (...) Dlatego zaproponowałem, żebyśmy się w czasie szczytu skupili na granicach zewnętrznych UE, włączając w to projekt platform do wysadzania ze statków - mówił w Brukseli dziennikarzom Tusk.
Jak przekonywał Tusk, takie rozwiązanie będzie zgodne z sugestią Wysokiego Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) wyrażoną w liście, który trafił do niego w środę. Szef Rady Europejskiej ocenił, że alternatywą dla tego rozwiązania będzie postępujące, chaotyczne zamykanie granic, również wewnątrz UE, wraz z rosnącym konfliktem pomiędzy krajami członkowskimi.
Napięcia między krajami UE faktycznie rosną. Z jednej strony Włochy w ostatnim czasie odmówiły wpuszczenia do swoich portów dwóch statków z kilkuset uratowanymi migrantami. Z drugiej strony problem ma kanclerz Niemiec Angela Merkel, której siostrzana partia działająca tylko w Bawarii CSU, domaga się jednostronnego zaostrzenia polityki azylowej. CSU żąda zakazu wjazdu dla imigrantów, którzy złożyli już wniosek o azyl w innym kraju Unii Europejskiej lub nie posiadają dokumentów. CDU, kierowana przez Merkel, dopuszcza takie rozwiązanie tylko w porozumieniu z innymi krajami UE.
Niektórzy mogą myśleć, że jestem zbyt twardy w swoich propozycjach w sprawie migracji, ale uwierzcie mi, jak się nie zgodzimy, to zobaczycie naprawdę twarde propozycje, od naprawdę twardych facetów - oświadczył Tusk.
Twarde stanowisko ma też pokazać Polska. Morawiecki zaznaczył, że nie wie, jakie będą rezultaty rozpoczynającego się szczytu w Brukseli "ale my na pewno bardzo twardo będziemy obstawać przy naszych racjach". Przy prowadzeniu jeszcze dalej idących działań na zewnętrznych granicach UE czy na terenie państwa takich, jak Libia, Syria; żeby tym krajom pomagać, żeby uchodźcy tam zostali - powiedział dziennikarzom premier.
Optujemy przede wszystkim za tym, żeby było dużo działań opartych o konsensus, czyli o porozumienie wszystkich państw członkowskich, a nie narzucanie np. relokacji. My się nie zgadzamy z narzucaniem relokacji i jesteśmy jednocześnie też bardzo konstruktywnym graczem w ramach UE - dodał szef rządu.
Premier Włoch Giuseppe Conte wyraził w czwartek nadzieję, że na szczycie UE nie będzie musiał zawetować jego konkluzji. Wcześniej źródła podawały, że Włochy zawetują ustalenia, jeśli zabraknie w nich zapisu o wspólnej odpowiedzialności za ratowanie migrantów.
Odnosząc się do tych doniesień, cytowanych w środę przez agencję Ansa, szef włoskiego rządu stwierdził po przybyciu do Brukseli na szczyt UE: "To możliwość, jakiej nie chcę rozważać, bo w przeciwnym razie dojdzie do rozwiązań, które nie będą wspólne".
Odnosząc się do sprawy migracji i apeli Rzymu o udział krajów UE w rozwiązaniu kryzysu na tym tle, premier dodał: W czasie spotkań, jakie odbyłem, otrzymałem wiele wyrazów solidarności.
Dzisiaj jest bardzo ważny dzień, oczekujemy, że te słowa zamienią się w czyny - powiedział Conte.
Unijny szczyt określił jako "przełomowy". Zaznaczył, że oczekiwania Włoch opierają się "na zasadach, na jakich została założona Unia Europejska".
Ansa, powołując się na źródła unijne, podała, że na szczycie zostaną podjęte próby wypracowania porozumienia w sprawie zbiorowej odpowiedzialności za przyjmowanie migrantów ze statków, czego domagają się Włochy. Chodzi o to, by nie byli oni przewożeni tylko do portów w tym kraju. Drugą kwestią, w sprawie której konieczne jest porozumienie, są tzw. ruchy wtórne migrantów między krajami UE. Według źródeł cytowanych przez agencję, kraje, które nie przystąpią do porozumienia, mogą zostać wykluczone z układu Schengen.
(nm)