Dramatyczna dla polskiego przemysłu chemicznego decyzja Parlamentu Europejskiego w sprawie niskich limitów kadmu w nawozach. Jak donosi nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon, głównym wygranym głosowania w europarlamencie jest natomiast Rosja. Kadm to pierwiastek z grupy metali i występuję m.in. w fosforytach, z których produkowane są nawozy.

Dramatyczna dla polskiego przemysłu chemicznego decyzja Parlamentu Europejskiego w sprawie niskich limitów kadmu w nawozach. Jak donosi nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon, głównym wygranym głosowania w europarlamencie jest natomiast Rosja. Kadm to pierwiastek z grupy metali i występuję m.in. w fosforytach, z których produkowane są nawozy.
Zakłady chemiczne w Policach (zdj. ilustracyjne) /Marcin Bielecki /PAP

Parlament Europejski przyjął stanowisko ws. nowego rozporządzenia nawozowego, ustanawiając bardzo niskie (w stosunku do oczekiwań np. Polski) limity kadmu. Polska chciała, by po wejściu w życie rozporządzenia obowiązywał pułap co najmniej 80 mg na kg nawozu. Eurodeputowani zdecydowali jednak, że będzie to mniej - 60 mg (a po 6 latach 40 mg i 20 mg po 16 latach).

Dla Polski może to oznaczać miliardowe straty i likwidację tysięcy miejsc pracy - bo polskie zakłady chemiczne (m.in. Police) sprowadzają fosforyty z Afryki, które charakteryzują się wysokim zanieczyszczeniem kadmem. Police zainwestowały nawet potężną sumę w kopalnie fosforytów w Senegalu.

Polskie firmy, aby spełnić unijne normy, musiałaby opracować kosztowny proces oczyszczania fosforytów. Problem w tym, że takiej skutecznej technologii jeszcze nie ma.

Natomiast fosforyty sprowadzane z Rosji odznaczają się niższym zanieczyszczeniem, co daje Kremlowi przewagę i możliwość ekspansji na europejski rynek. Taki scenariusz może oznaczać wyparcie przez Rosję polskich zakładów z unijnego rynku.

Eurodeputowani zarówno z Platformy, jak i PiS głosowali przeciw tym niekorzystnym dla Polski przepisom. Parlament Europejski przyjął stanowisko nieznaczną większością głosów. Oznacza to, że będzie miał słabą pozycję w negocjacjach z Radą UE. Jest więc jeszcze szansa, że kraje UE podwyższą limity.

Negatywne skutki niskich limitów będą odczuwalne nie tylko w Polsce, ale także w innych państwach produkujących nawozy, jak Hiszpania, Francja, Rumunia, Bułgaria, Portugalia. Polska może więc liczyć na poparcie.

(mpw)