"Warto zadać pytanie jedno i zastanowić się, czy Parlament Europejski nie powinien przeprowadzić debaty nie nad tym, co dzieje się w Polsce, ale nad tym, co dzieje się w PE" – mówiła po środowej debacie dot. sytuacji w Polsce była premier, a obecnie europoseł Beata Szydło. "Można odnieść wrażenie, że tutaj jest zupełna bariera i brak woli przyglądania się faktom i analizy rzeczywistości takiej, jaka ona jest, a bardziej wykorzystywania tego miejsca do walk politycznych" - oceniła.
W Parlamencie Europejskim w środę odbyła się debata na temat prowadzonej wobec Polski procedury z art. 7 unijnego traktatu.
Europosłowie Europejskiej Partii Ludowej, grupy Odnowić Europę, socjaliści i Zieloni skrytykowali reformy polskiego rządu dotyczące sądownictwa. Wskazywali, że w Polsce istnieje zagrożenie dla praworządności.
Wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova oceniła, że sytuacja dotycząca sędziów w Polsce jest poważna. Podczas debaty doszło też do ostrej wymiany zdań między byłą premier Beatą Szydło a europosłem Platformy Obywatelskiej Radosławem Sikorskim.
Na briefingu prasowym była premier Beata Szydło oceniła, że po debacie w PE "można odnieść wrażenie, że nie ma woli rozmowy i dialogu, ale ze strony Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego".
Zakładam, że nie jest to zła wola, tylko po prostu jest to manipulacja polityków opozycji, którzy nie mogą ciągle pogodzić się z przegranymi wyborami i którzy wprowadzają urzędników europejskich w błąd. Oczekiwałabym od KE i PE, żeby bardziej wnikliwie przyglądali się i analizowali sytuację w Polsce i nie wierzyli kłamstwom, które były przedstawiane dzisiaj na sali plenarnej, czy też nie ulegali złudzeniom i kreacjom, których nie ma - stwierdziła Szydło. Wskazywała, że rozwiązania wprowadzane podczas reform wymiaru sprawiedliwości są wzorowane na tych, które funkcjonują w innych europejskich krajach.
Dlaczego to, co w innych krajach jest normą, u nas jest kwestionowane, dlaczego Polsce odmawia się suwerennych decyzji? - pytała europosłanka PiS.
Można podsumować tę dzisiejszą debatę tak, że oczywiście bardzo dużo emocji i niepotrzebnych zupełnie, ale trudno nie reagować w momencie, kiedy ze strony naszych kolegów z opozycji są kłamliwe ataki wobec Polski i polskiego rządu - oświadczyła Szydło.