Prezydent Francji Francois Hollande ma najmniejsze poparcie społeczne ze wszystkich prezydentów Francji od 1981 roku - donosi "Le Figaro". "Dotychczas Pałac Elizejski mógł gratulować sobie lojalności tych wyborców, którzy głosowali za Hollande'm w wyborach prezydenckich. Teraz koniec z tym" - ostrzega.
"Le Figaro" opiera swoją informację na kolejnej edycji comiesięcznego sondażu poparcia. Tylko 30 procent biorących w nim udział osób uważa, że socjalistyczna głowa państwa jest w stanie rozwiązać jego problemy. To o pięć procent mniej, niż jeszcze miesiąc temu. Podobny spadek poparcia odnotował premier Jean-Marc Ayrault. W styczniu jego działania przekonywały 33 procent Francuzów. Teraz socjalistycznego szefa rządu popiera zaledwie 28 procent ankietowanych.
Agencja Associated Press zauważa, że wyborcy głosujący tradycyjnie na lewicę zaczynają kwestionować działania francuskich władz w czasie, gdy tamtejszej gospodarce grozi recesja, w dużych koncernach nastąpiły masowe zwolnienia, a bezrobocie jest najwyższe od 1997 roku. W styczniu bez pracy pozostawało 3,17 mln Francuzów - najwięcej od 16 lat. Prezydent Hollande przyznał, że słaby wzrost gospodarczy utrudni mu realizację jednej z wyborczych obietnic - zatrzymania wzrostu bezrobocia do końca 2013 roku.
Od listopada 2012 r. do stycznia 2013 r. zaufanie wyborców do Hollande'a utrzymywało się w sondażach "Le Figaro" na stałym poziomie ok. 35 procent. Gorsze wyniki w lutym wskazują, że wzrost poparcia wywołany interwencją wojsk francuskich w Mali był jedynie chwilowy.
(MN)