Meksyk, Afganistan i Papua-Nowa Gwinea - w tych krajach doszło w sobotę do silnych, a nawet bardzo silnych trzęsień ziemi. Najbardziej ucierpiał kraj ze stolicą w Kabulu, gdzie zginęło co najmniej 320 osób, a ponad 1000 zostało rannych.
Swoista seria trzęsień ziemi rozpoczęła się w Meksyku, gdzie o godz. 7:06 czasu polskiego doszło do wstrząsu o magnitudzie 5,9. Epicentrum znajdowało się na terenie stanu Oaxaca, z kolei hipocentrum, czyli ognisko trzęsienia pod powierzchnią ziemi, było położone na głębokości 108,4 km.
Choć do wstrząsu doszło na dużej głębokości, był on solidnie odczuwalny na powierzchni ziemi - do bazy amerykańskiej Narodowej Służby Geologicznej (USGS) zgłoszono ponad 100 raportów dotyczących intensywności wstrząsów.
Z relacji lokalnych mediów wynika, że uszkodzonych lub zniszczonych zostało wiele budynków, w tym kościół, szpital i kilka historycznych obiektów. W pobliżu epicentrum odnotowano osuwiska i przerwy w dostawie prądu.
Co ważne, nie ma jednak doniesień o rannych bądź ofiarach śmiertelnych.
Nie minęły dwie godziny, a silne trzęsienie o magnitudzie 6,3 wystąpiło w zachodniej części Afganistanu. To - jak się później okazało - było tylko preludium, bowiem w ciągu kolejnej godziny doszło do kolejnych trzęsień ziemi: o magnitudzie, odpowiednio, 5,5, 6,3 i 5,9.
Najbardziej destrukcyjne były rzecz jasna wstrząsy o magnitudzie 6,3. Doszło do nich na terenie prowincji Herat, którą zamieszkuje ponad 3 mln osób. Już w pierwszych komentarzach eksperci wskazywali, że możemy mieć do czynienia z wysoką liczbą ofiar śmiertelnych.
Niestety, ich przewidywania sprawdziły się. Z najnowszych danych wynika, że zginęło 320 osób, a ponad 1000 zostało rannych, co czyni trzęsienie w Afganistanie trzecim najbardziej śmiercionośnym w 2023 roku (po Turcji - 59 259 ofiar i Maroku - 2960 ofiar).
Doniesienia z Afganistanu mówią o bardzo dużych szkodach materialnych. W zasadzie całkowicie zniszczone zostały cztery miejscowości w dystrykcie Zendeh Jan. Utracono tam również łączność telefoniczną.
O godz. 10:34 czasu polskiego, niespełna godzinę po ostatnim wstrząsie w Afganistanie, do bardzo silnego trzęsienia ziemi doszło w Papui-Nowej Gwinei. Miało ono magnitudę 6,7. Sześć minut później doszło do jeszcze silniejszego - o magnitudzie 6,9.
Do obu wstrząsów doszło w tym samym miejscu, czyli 55 km na wschód od miasta Madang w północno-wschodniej części Papui-Nowej Gwinei.
W obu przypadkach hipocentrum było położone na głębokości przekraczającej 50 km. Podobne trzęsienie ziemi dalej na zachód w kwietniu spowodowało poważne zniszczenia i śmierć siedmiu osób.
W tym przypadku o ofiarach śmiertelnych nie poinformowano; lokalne media wspominają jednak o "wielu rannych". Wiadomo również o kilku uszkodzonych budynkach i pękniętych ropociągu w Madang.
Najsilniejsze trzęsienia ziemi okazały się tymi, które doprowadziły do - wiele na to wskazuje - najmniejszych szkód.