Rząd federalny Niemiec poinformował, że jeden z najważniejszych rosyjskich opozycjonistów - Aleksiej Nawalny - został "bez wątpienia" otruty nowiczokiem. To ta sama substancja, którą otruto Siergieja Skripala.
Badania wykazały, że substancja, którą podano opozycjoniście to środek bojowy z grupy Nowiczok. Informację przekazał rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert. Berlin zażąda od Moskwy "pilnych wyjaśnień" w sprawie rosyjskiego opozycjonisty - dodał.
Niemiecki rząd poinformuje o ustaleniach lekarzy dotyczących wyników testów toksykologicznych ambasadora Rosji w Londynie, informacje przekaże też swoim sojusznikom w NATO oraz krajom Unii Europejskiej - oznajmił Seibert.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył tymczasem, że Moskwa nie otrzymała od Niemiec informacji w sprawie Nawalnego i nadal czeka na odpowiedzi Berlina na swe pytania w tej sprawie.
Aleksiej Nawalny poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność. Samolot lądował awaryjnie w Omsku. Opozycjonista trafił tam do szpitala, ale jego współpracownicy chcieli go przetransportować do Europy.
Początkowo lekarze ze szpitala w Omsku nie zgadzali się na przewiezienie Nawalnego za granicę, zapewniając, że pacjent będzie leczony na miejscu, jednak w piątek wieczorem zmienili zdanie.
Nawalny trafił do berlińskiej kliniki Charite. W piątek podano, że jego stan jest stabilny, symptomy ustępują i nastąpiła pewna poprawa, ale pacjent jest nadal utrzymywany w śpiączce farmakologicznej.