Liczba ofiar środowego wybuchu gazu w kopalni w centrum Chin wzrosła do 43 - podały chińskie władze, aktualizując bilans ofiar. To najtragiczniejszy wypadek górniczy w Państwie Środka od trzech lat. Pod ziemią wciąż jest trzech żywych ludzi.
Poprzedni bilans ofiar śmiertelnych mówił o 37 zabitych. Państwowe media poinformowały, że pozostająca przy życiu trójka górników ma niewielkie szanse na przetrwanie. Przypuszcza się, że w środę przebywała w pobliżu miejsca eksplozji.
W czasie wypadku w kopalni Xiaojiawan w mieście Panzhihua pod ziemią pracowało 154 górników. 108 udało się wydostać na powierzchnię.
Policja zatrzymała kierownictwo zakładu, a władze prowincji zorganizowały kontrole bezpieczeństwa w całym regionie, informując, że zamkną każdą kopalnię, która nie przestrzega norm.
Środowy wybuch jest najpoważniejszym w Chinach wypadkiem górniczym od eksplozji w kopalni w prowincji Heilongjiang, w północno-wschodniej części kraju, w listopadzie 2009 roku. Zginęło wówczas 108 osób.
Chińskie kopalnie należą do najbardziej niebezpiecznych na świecie, choć w ostatnich latach statystyki nieco się poprawiły w następstwie zamknięcia małych, nielegalnych kopalni. W ubiegłym roku według oficjalnych danych zginęło 1973 górników, w 2010 r. - 2433, a rok wcześniej - 2631.