Nie musicie rezygnować z wakacyjnych wyjazdów do Grecji mimo pożarów w tym kraju. Tak sytuację w rozmowie z RMF FM ocenia rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Krzysztof Batorski, który jest w stałym kontakcie z polskimi ratownikami, pracującymi w Helladzie.
Optymizm bierze się stąd, że w Grecji spadł deszcz i to zmieniło sytuację. Teraz zagrożenie pożarami znacząco się zmniejszyło - przekonuje w rozmowie z dziennikarką RMF FM Agnieszką Wyderką bryg. Krzysztof Batorski. Polscy strażacy pomagają w gaszeniu pożarów w dwóch rejonach i zmieniają się, bo praca w tak trudnych warunkach przez cały dzień byłaby ponad siły dla tych samych zespołów ludzi. To ogromne obciążenie fizyczne, bo pracują w upale i teraz większość pracy muszą wykonywać ręcznie - relacjonuje.
Strażacy pieszo docierają w trudno dostępny teren. Tam, stojąc po kolana w popiele, za pomocą pewnego rodzaju szerokich grabi rozgarniają warstwy pogorzeliska i szukają żaru lub płomieni. Każde z takich potencjalnych zarzewi ognia zalewają wodą.
Wykorzystują do tego hydronetki plecakowe, czyli przenośny sprzęt gaśniczy, który główni chroni strażaka przed płomieniami, ale też pozwala na ugaszenie ognia w ściółce i podłożu w sytuacji, gdy nie ma tam dostępu dla samochodów gaśniczych - opisuje bryg. Batorski.
Polscy strażacy pracują na drugiej co do wielkości (po Krecie) greckiej wyspie: Eubea. To bardzo popularna lokalizacja turystyczna, również dla polskich podróżnych. Ponieważ natura zaczęła wspierać ludzi walczących z pożarami, nie musicie rezygnować z wyjazdu do Grecji, jeśli o tym myśleliście.
Polscy ratownicy, których w Helladzie jest ok. 140, będą wspomagać greckich kolegów tak długo, jak będzie potrzeba.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.