Niemiecka policja podejrzewa 27-letniego Polaka o zamordowanie swojej narzeczonej. Jak piszą niemieckie media, chodzi o parę z Polski, która mieszkała w Monachium.

Niemiecka policja podejrzewa 27-letniego Polaka o zamordowanie swojej narzeczonej. Jak piszą niemieckie media, chodzi o parę z Polski, która mieszkała w Monachium.
zdj. ilustracyjne /FRANK RUMPENHORST /PAP/EPA

Para z Polski mieszkała w Monachium w dzielnicy Freimann. Zaledwie kilka dni temu, 28 stycznia, zaręczyli się.

Według niemieckiej policji, mężczyzna zamordował swoją narzeczoną przy użyciu noży, między innymi noża do cięcia dywanów. Zadał jej ciosy w plecy.  

Odgłosy kłótni dochodzącej z piwnicy budynku, gdzie mieszkała para, zaalarmowały sąsiadów w poniedziałek około godziny 17:00. Kiedy zeszli na dół, zobaczyli zakrwawionego mężczyznę, jego narzeczona jeszcze żyła. 

Sąsiedzi zamknęli drzwi do piwnicy i zadzwonili po policję, ale 27-latek uciekł. 33-letnia Polka została zabrana do szpitala, tam jednak zmarła. Dziś policja wydała list gończy za Polakiem. Ten sam zgłosił się na komisariat w Monachium, mniej więcej w czasie konferencji prasowej policji, która opisywała przebieg zdarzeń z poniedziałku - relacjonuje dziennikarz RMF FM Adam Górczewski. 

Według śledczych, najbardziej prawdopodobnym motywem zabójstwa była zazdrość. "Suddeutsche Zeitung" pisze, kobieta chciała bowiem opuścić narzeczonego. 


(j.)