Ludzkie szczątki znalezione w lesie na południu Anglii - to rezultat poszukiwań 33-letniej Brytyjki, która tydzień temu zaginęła w drodze do domu w Londynie. Podejrzany o jej uprowadzanie i zabicie jest policjant.

33-letni Sara wracała do domu od koleżanki wieczorem 9 marca. Od tego czasu trwały intensywne poszukiwania kobiety z udziałem setek funkcjonariuszy.

Zatrzymany policjant to 47-letni członek elitarnej jednostki pilnującej budynków w parlamentu i ambasad. Ma prawo do noszeni broni. Prowadzony przez niego pojazd został nagrany na kamerze autobusu w południowym Londynie w pobliżu miejsca, gdzie ostatni raz widziano zaginioną kobietę.

Policjanta zatrzymano w jego domu w nadmorskiej miejscowości Deal. Zatrzymano w nim także kobietę pod zarzutem udzielanie pomocy domniemanemu sprawcy.

Wiadomo, że mężczyzna nie brał udziału w poszukiwaniach zaginionej kobiety. W tym czasie strzegł ambasady Stanów Znaczonych w Londynie.

Ma uprawnienia, które zezwalają mu na legitymowanie osób w przestrzeni publicznej. Pojawiły się spekulacje, że mógł zatrzymać Sarę pod pretekstem rzekomego złamania przez nią zasad lockdownu. 

Zarówno Scotland Yard jak i opinia publiczna są poruszone zaistniałą sytuacją.

Następnym etapem śledztwa będzie identyfikacja ciała i powiązanie zabójstwa kobiety z zatrzymanym mężczyzną. Nie podstawiono mu dotychczas formalnych zarzutów.


Opracowanie: