Emerytowany generał czeskiej armii oraz były przewodniczący komitetu wojskowego NATO Petr Pavel wygrał wybory prezydenckie w Czechach, pokonując tym samym byłego premiera i miliardera Andreja Babisza. Pavel opowiada się za zacieśnianiem relacji w ramach Unii Europejskiej oraz NATO, chce także przyjechać do Polski w ramach swojej drugiej podróży zagranicznej. Hasłem jego kampanii było: "Przywróćmy porządek i pokój w Czechach".
61-letni Petr Pavel chciał być spadochroniarzem. Jako 21-latek wstąpił do Komunistycznej Partii Czechosłowackiej, by zwiększyć swoją szansę na przebicie się. Po latach przyznał, że nie miał wystarczających informacji i doświadczeń, aby ocenić ówczesny reżim. Dziś wiem, że to był błąd - stwierdził Pavel. Przed upadkiem komunizmu pełnił też funkcję przewodniczącego podstawowej organizacji partyjnej, do czego początkowo się nie przyznał. Według niektórych źródeł miał informować o poglądach współsłuchaczy. Funkcje pełnił w ramach specjalistycznego kursu wywiadu wojskowego, który rozpoczął po ukończeniu szkoły oficerskiej. W kampanii wyborczej twierdził, że chciał być wojskowym dyplomatą. Po świadectwach historyków okazało się, że ten sam kurs kończyli przyszli wojskowi szpiedzy. Niektórzy z nich mogli mieć za granicą status wysłanników MSZ, ale mogli wykonywać też inną działalność. Decyzja nie należała do zainteresowanych.
Historycy zwracają uwagę, że archiwa słuchacza kursu wywiadu, jakim został Pavel nie są aktualnie upublicznione, a on sam nie podlega przepisom ustawy lustracyjnej. Także dlatego, że był oficerem wywiadu już po upadku komunizmu. Wykorzystywał to jego konkurent były premier Andrej Babisz, który według historyków sam był agentem komunistycznej służby bezpieczeństwa StB, twierdząc, że Pavla szkoliła KGB, a jego zwycięstwo w wyborach oznaczałoby kolejny triumf rosyjskich służb po ulokowaniu Władimira Putina na stanowisku prezydenta.
Po upadku komunizmu Pavel pracował jako wojskowy dyplomata. Jego karierę przyspieszyło uczestnictwo w misji pokojowej UNPROFOR w byłej Jugosławii. Mając 30 ochotników, wybawił z niebezpieczeństwa 53 francuskich żołnierzy, którzy utknęli w strefie między Serbami a Chorwatami. W 1993 roku Petr Pavel otrzymał francuski Krzyż Wojenny, a w 1995 r. czeski Medal za Bohaterstwo. Od lipca 2012 roku do kwietnia 2015 roku był szefem Sztabu Generalnego. W latach 2015-2018 pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO. W 2018 roku przeszedł na emeryturę w stopniu generała armii, co jest w Czechach najwyższym stopniem wojskowym.
Konflikt za naszą wschodnią granicą był często poruszany w trakcie kampanii prezydenckiej w Czechach. Pavel stwierdził, że nie zamierza wysłać czeskich żołnierzy na front, gdyż oznaczałoby to "wejście NATO w wojnę z Rosją". Potępia jednak agresora i cieszy się, że Europa wspiera Ukrainę.
Dzisiaj jest absolutnie oczywiste, że Rosja nie osiągnęła tego, co chciała osiągnąć w stosunku do Europy - czyli użyć energii jako broni i skłonić Europę do ustępstw, a nawet do kapitulacji, jeśli chodzi o wspieranie Ukrainy - mówił.
Pavel twierdził jednak, że Europa musi uważać, by nie unikać konfliktu za bardzo, gdyż Rosja może to odebrać jako słabość. Krytykował także swojego rywala Andreja Babisza, który podczas debaty wyborczej ogłosił, że nie wyśle wojsk do Polski lub krajów bałtyckich, jakby te zostały zaatakowane.
Zdecydowałem, że jeśli zostanę prezydentem, w moją drugą podróż udam się z wizytą do Polski, aby zapewnić naszego dobrego sąsiada i przyjaciół z krajów bałtyckich, że dotrzymujemy umów i że Andrej Babisz nie przemawia w naszym imieniu - napisał Pavel po polsku.