Papież Franciszek w liście do Argentyńczyków przeprosił ich za gesty, którymi poczuli się urażeni. Przesłanie jest odpowiedzią na życzenia, jakie wystosowali do niego politycy, duchowni i działacze społeczni. Watykaniści uznali list za bezprecedensowy.

W liście opublikowanym przez Konferencję Episkopatu Argentyny Franciszek wyznał, że wzruszony jest tym, że życzenia z okazji niedawnej piątej rocznicy wyboru wystosowali do niego przedstawiciele różnych środowisk politycznych, społecznych i religijnych.

Chciałbym powiedzieć wam, że moja miłość do mojego kraju jest nadal wielka i żarliwa. Modlę się za niego każdego dnia, za moich rodaków, których tak kocham. A tych, którzy mogliby poczuć się urażeni przez niektóre moje gesty, proszę o wybaczenie - napisał 81-letni papież.

Następnie dodał: Mogę zapewnić was, że moim zamiarem jest czynienie dobra, a w tym wieku nie kieruję się osobistymi interesami. Ale choć Bóg powierzył mi tak ważne zadanie i mi pomaga, nie uwolnił mnie od ludzkiej kruchości. Oto dlaczego mogę popełniać błędy, jak wszyscy inni - wyjaśnił Franciszek.

Jeśli czasem radujecie się z tego, co udaje mi się zrobić dobrze, proszę was, traktujcie to jako coś swojego. Jesteście moim ludem, który mnie ukształtował, przygotował mnie i zaoferował mnie na służbę ludziom - dodał.

Papież zachęcił: Mimo że teraz nie możemy się cieszyć z tego, że jesteśmy razem w Argentynie, pamiętajcie, że Pan poprosił jednego z was, by niósł orędzie wiary, miłosierdzia i braterstwa do wielu zakątków świata.

Zaapelował do Argentyńczyków, by wnosili swój wkład w obronę życia i sprawiedliwości i krzewili pokój oraz braterstwo i działali na rzecz budowy lepszego świata.

Na zakończenie listu napisał: Jak zawsze tego, kto wierzy, proszę, by modlił się za mnie, a tego, kto nie ma wiary, proszę, by życzył mi dobra.

List uznano za bardzo ważny etap w relacjach papieża ze swymi rodakami, mający tym większe znaczenie, że w ciągu 5 lat pontyfikatu nie był on jeszcze w Argentynie, mimo kilku podróży do Ameryki Południowej. Nadal nie wiadomo, kiedy pojedzie do ojczyzny. Przedstawiciele argentyńskiego Kościoła nie kryli rozczarowania, gdy w styczniu tego roku Franciszek odwiedził graniczące z jego krajem Chile.

Przypomina się, że wcześniej papież tłumaczył, że opóźnia swą podróż, ponieważ nie ma dla niej "warunków", a sam nie chce być powodem podziałów.

(m)