Czterech mężczyzn zostało aresztowanych w związku z kradzieżą skarbu Wikingów z muzeum uniwersyteckiego w Bergen w Norwegii. Jednym z zatrzymanych jest paser. Udało się odzyskać część zbioru, którą przechowywał w swoim domu.

Szef muzeum istniejącego przy Uniwersytecie w Bergen Asbjørn Engevik powiedział telewizji NRK, że nigdy nie stracił nadziei na odzyskanie skarbu Wikingów. Uchowało się 2/3 z 400 artefaktów.

Skarby pochodzą z grobów Wikingów odkrytego w 1883 roku na terenie południowo-zachodniej Norwegii. W jednym z grobowców pochowana była kobieta - zdaniem badaczy królowa. U jej stóp złożona była głowa konia, a w grobie znaleziono kilkadziesiąt srebrnych i brązowych naszyjników, kolczyków i pierścieni, a także perły i noże.

Skarby z wikińskich grobów to złote monety, biżuteria z brązu i inne precjoza, które 1000 lat temu padły łupem przybyszów z Północy na terenie dzisiejszej Irlandii.

Ich kradzież z muzeum w Bergen ujawniono w sierpniu. Złodzieje dostali się do muzeum nocą, wybijając szyby w oknach.

Jest za wcześnie by stwierdzić, jak duże są szkody. Miejmy nadzieję, że uda się je naprawić - mówi Asbjørn Engevik.

Wszystko zaczęło się od zeznania skruszonego złodzieja, który w październiku sam zgłosił się na posterunek policji w Bergen. Przyznał, że brał udział w napadzie na muzeum. Dzięki jego zeznaniom policja dotarła do jego wspólników.


(j.)