W oczekiwaniu na nadejście potężnej śnieżycy, o godz. 23 (godz. 5 czasu polskiego) w wielu miastach na Wschodnim Wybrzeżu USA zaczął obowiązywać zakaz ruchu samochodów. Zwykle tętniący życiem Nowy Jork opustoszał; po ulicach jeżdżą głównie pługi śnieżne. O godz. 23 przestało działać nowojorskie metro, nie jeździły autobusy, mosty ma Manhattanie były pozamykane, a tysiące lotów zostało odwołanych.
Odwołano ponad 6 700 lotów, w tym w większości na trasie między miastami, które ma nawiedzić śnieżyca, czyli Nowym Jorkiem, Waszyngtonem i Bostonem. Ok. 2 000 lotów jest opóźnionych. Agencja Associated Press podaje, że utrudnienia w transporcie lotniczym mogą potrwać do środy, jeśli nie dłużej.
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo ogłosił, że miejskie autobusy i najpewniej także znaczna część pociągów metra przestanie pracować o godz. 23 (5 rano czasu polskiego). By zdążyć przed oczekiwanym wieczorem nadejściem potężnych opadów śniegu, nowojorczycy kończyli tego dnia pracę wcześniej.
To będzie prawdopodobnie największa burza śnieżna w historii miasta Nowy Jork - ostrzegł burmistrz Bill de Blasio. Posunął się do nadzwyczajnego kroku i wprowadził zakaz ruchu samochodami po ulicach Nowego Jorku od godz. 23 w poniedziałek. Z zakazu, który ma obowiązywać także dostawców żywności, będą zwolnione tylko osoby podróżujące w nagłych, niecierpiących zwłoki sytuacjach, oraz oczywiście karetki i inne służby ratownicze.
Z powodu zbliżającej się śnieżycy, której apogeum ma przyjść w nocy z poniedziałku na wtorek, już pozamykano w mieście wiele instytucji, w tym restauracji czy teatrów.
Metropolitan Opera odwołała i przeniosła na czwartek 29 stycznia zaplanowaną na poniedziałek wieczorem premierę dyptyku "Jolanta/Zamek Sinobrodego" w reżyserii Mariusza Trelińskiego. To debiut tego polskiego reżysera na nowojorskiej scenie oraz pierwsza w historii koprodukcja warszawskiego Teatru Wielkiego-Opery Narodowej z Metropolitan Opera.
Najobfitsze dotąd opady śniegu w Nowym Jorku zanotowano podczas burzy śnieżnej 1 i 12 lutego 2006 roku. Spadło wtedy 68 cm śniegu. Tym razem w Nowym Jorku ma spaść do 90 cm śniegu.
Miasta na Wschodnim Wybrzeżu postawiły w stan gotowości pługi śnieżne i solarki; w całym regionie w gotowości są też służby Gwardii Narodowej.
Oczekuje się, że na niektórych obszarach przybrzeżnych, w tym Long Island, Cape Cod czy innych częściach regionu Nowej Anglii wiatr będzie tak silny, że może wywołać skutki porównywalne z huraganami jak powodzie i rozległe awarie zasilania, które mogą potrwać kilka dni.
Już wiadomo też, że z powodu śnieżycy nowojorscy uczniowie mają mieć dziś wolne; szkoły będą tego dnia pozamykane.
(abs)