- Okoliczności procesu są nadzwyczaj zastanawiające i oznaczają odwrót z drogi modernizacji kraju - tak minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle skomentował wyrok moskiewskiego sądu, w którym biznesmen i polityczny oponent władz Rosji Michaił Chodorkowski został uznany za winnego części stawianych mu zarzutów kryminalnych.
W interesie naszych rosyjskich partnerów leży poważne potraktowanie tych trosk oraz konsekwentne występowanie na rzecz praworządności, demokracji i praw człowieka - oświadczył Westerwelle w Berlinie.
Przypomniał jednocześnie, że podczas wizyty w Moskwie 1 listopada rozmawiał ze swymi gospodarzami na temat procesu Chodorkowskiego, informując o swym poważnym zaniepokojeniu postępowaniem wymiaru sprawiedliwości.
Były szef koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew zostali w poniedziałek uznani przez sąd w Moskwie za winnych przywłaszczenia 218 mln ton ropy naftowej i wyprania uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
Sąd orzekł, że Chodorkowski i Lebiediew dopuścili się przywłaszczenia cudzego mienia, działając w grupie osób w zmowie i wykorzystując swoją pozycję służbową - oświadczył sędzia Wiktor Danilkin.
Według sądu winni wyprali 487 mld rubli (16 mld dolarów) i 7,5 mld dolarów uzyskanych dzięki przywłaszczeniu ropy "poprzez zawieranie skomplikowanych transakcji za granicą i na rynku wewnętrznym" przez podstawione firmy.
Sąd umorzył ponadto część zarzutów dotyczących zagarnięcia akcji spółki Wostocznaja Nieftianaja Kompania - podała agencja ITAR-TASS.
Obrona zapowiedziała odwołanie się od wyroku, którego odczytywanie ma potrwać kilka dni. Według agencji ITAR-TASS, wymiar kary zostanie najprawdopodobniej ogłoszony po 1 stycznia.
Od maja 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew odbywają już kary po osiem lat łagru za rzekome oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków.