Aleksiej Nawalny, który został wypisany z kliniki Charite w Berlinie, pozostanie na razie w Niemczech, ponieważ jego leczenie jeszcze się nie zakończyło - poinformowała rzeczniczka opozycjonisty Kira Jarmysz na Twitterze.
Nawalny na razie pozostanie w Niemczech, bo jego leczenie nie jest jeszcze zakończone. Tym niemniej, lekarze prognozują teraz pełne wyzdrowienie - powiedziała Jarmysz.
Wcześniej rzeczniczka zapowiadała, że polityk - który jest główną twarzą opozycji antykremlowskiej - powróci do Rosji. Zapewniła, że inny wariant nie był rozpatrywany.
Jarmysz wypowiedziała się po tym, jak berlińska klinika Charite opublikowała komunikat o wypisaniu Nawalnego ze szpitala. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Nawalny "jak każdy inny obywatel" może powrócić do Rosji.
Tymczasem rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oskarżyła kraje zachodnie, że - według jej słów - "rozwinęły zmasowaną kampanię dezinformacyjną wokół sytuacji z rosyjskim obywatelem Nawalnym".
Nie ma i nie może być żadnych dowodów na jakiś udział Rosji, na - jak oni mówią - "ślad rosyjski", w tym, co się wydarzyło - oświadczyła przedstawicielka MSZ. Zapowiedziała także, że Rosja "nie ma podstaw ani też zamiaru, by wierzyć Berlinowi na słowo" w sprawie domniemanego otrucia Nawalnego.
Władze RFN i niemieccy eksperci są przekonani, że podczas podróży po Syberii w sierpniu Nawalny został otruty bojowym środkiem trującym typu Nowiczok. Opozycjonista opuścił w środę klinikę Charite, gdzie został przewieziony z Rosji i gdzie był leczony przez 32 dni, głównie na oddziale intensywnej opieki medycznej.