"Interwencja wojskowa w Syrii byłaby katastrofą" - oświadczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Jak dodał, Rosja nie zgodzi się, by Rada Bezpieczeństwa ONZ uciekła się do militarnego rozwiązania konfliktu w kraju rządzonym przez Baszara Asada.
Ławrow stwierdził, że jeśli Syryjczycy dojdą do porozumienia w sprawie odejścia Asada, to Rosja z radością poprze takie rozwiązanie. Podkreślił jednak, że jego kraj uważa za niedopuszczalne narzucanie z zewnątrz warunków dialogu.Zapowiedział też, że nie dopuści, by Rada Bezpieczeństwa ONZ zezwoliła na zastosowanie wobec Syrii siły wojskowej. Wywołało by to bardzo poważne konsekwencje dla całego regionu Bliskiego Wschodu - ostrzegł Ławrow.
Dodał, że jest zaniepokojony reakcją pewnych zagranicznych aktorów, którzy otwarcie popierają oddziały zbrojne i jednocześnie domagają się od wspólnoty międzynarodowej konkretnych działań na rzecz zmiany reżimu w Syrii.
Szef rosyjskiego MSZ oświadczył, że według niego nie ma alternatywy dla planu pokojowego dla Syrii wynegocjowanego przez Kofiego Annana. Plan ten przewidywał m.in. rozejm, który został formalnie wprowadzony 12 kwietnia, ale od tego czasu jest regularnie naruszany.
Syryjskie siły rządowe przeprowadziły dzisiaj bombardowania wielu miast, skłaniając opozycję do wystąpienia do społeczności międzynarodowej o dostawy broni w celu obalenia reżimu. W sumie w wyniku przemocy w całym kraju zginęło tego dnia 29 osób.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wczoraj zginęło około 70 osób. Łączną liczbę ofiar śmiertelnych trwającego od marca ubiegłego roku powstania przeciwko Asadowi szacuje się na 13,4 tysięcy.