Jak informuje Reuters Korea Północna odwołała rozmowy z Koreą Południową. Koreańczycy z północy tłumaczą, że nie mieli wyjścia i musieli odwołać zaplanowane spotkania, bo mimo zapewnień o ociepleniu stosunków, Korea Południowa prowadzi z Amerykanami ćwiczenia wojskowe. Pjongjang zagroził też, że odwoła spotkanie z Donaldem Trumpem.
Zaplanowane spotkanie miało dotyczyć szczegółowych ustaleń w sprawie zakończenia wojny koreańskiej i denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. KCNA nazwała doroczne manewry sił powietrznych USA i Korei Południowej o kryptonimie "Max Thunder" próbą dokonania inwazji na Koreę Północą i prowokacją.
"Wymierzone w nas ćwiczenia, które są realizowane w całej Korei Południowej w sposób rażący kwestionują deklaracje z Panmunjom i są celową prowokacją militarną wymierzoną przeciwko pozytywnemu rozwojowi sytuacji politycznej na Półwyspie Koreańskim" - podaje północnokoreańska agencja informacyjna.
"W świetle tego prowokacyjnego militarnego zamieszania prowadzonego razem z władzami Korei Północnej, Stany Zjednoczone będą musiały uważnie zastanowić się nad zaplanowanym szczytem Korea Północna - USA".
Rozmowy obu państw koreańskich miały odbyć się w środę (czasu lokalnego) w Panmundżomie; ich celem miało być wdrożenie postanowień Deklaracji z Panmundżomu i zaplanowanie rozmów z udziałem przedstawicieli sił zbrojnych oraz Międzynarodowego Czerwonego Krzyża na temat złagodzenia napięć na granicy między państwami koreańskimi oraz spotkań rodzin, które zostały rozłączone podczas wojny koreańskiej - poinformowało we wtorek południowokoreańskie ministerstwo do spraw zjednoczenia.
Korea Północna zagroziła również odwołaniem spotkania swego przywódcy Kim Dzong Una z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Spotkanie Trumpa i Kima jest planowane na 12 czerwca i ma się odbyć w Singapurze. Biały Dom został już poinformowany o odwołaniu rozmów pomiędzy państwami koreańskimi.
Departament Stanu Stanów Zjednoczonych poinformował, że nie dostał żadnej informacji z Pjongjangu o groźbie odwołania szczytu w Singapurze. Kim Dzong Un powiedział nam wcześniej, że rozumie potrzebę i konieczność prowadzonych przez Stany Zjednoczone i Koreę Południową ćwiczeń. Będziemy nadal pracować nad organizacją spotkania pomiędzy prezydentem Donaldem Trumpem a Kim Dzong Unem - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu, Heather Nauert. Agencja Yonhap podała, że dwutygodniowe ćwiczenia wojskowe Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej, w których udział bierze około stu samolotów, w tym myśliwce F-22 i bombowce B-52, rozpoczęły się w piątek.
Odwołanie szczytu, z zaplanowanym pierwszym w historii spotkaniem pomiędzy USA a Koreą Północną na tak wysokim szczeblu, byłoby ogromnym ciosem dla prezydentury Donalda Trumpa, który liczył na to, że zbije polityczny kapitał na sukcesie dyplomatycznym jakim byłaby denuklearyzacja Korei Północnej.
Trump wyraził nadzieję, że spotkanie z Unem będzie owocne, choć wielu ekspertów sceptycznie oceniło szanse na to, że Korea Północna całkowicie zrezygnuje ze swojego nuklearnego arsenału.
Amerykańscy eksperci ds. Korei Północnej komentują, że ostatnie posunięcia Kima mogą być celowym testowaniem tego, na jak dalekie ustępstwa jest gotowy prezydent USA. Być może Kim próbuje też ocenić czy Trump jest gotowy na zrezygnowanie ze szczytu w Singapurze. Według komentatorów, jakiekolwiek ograniczenie ćwiczeń lub rezygnacja z nich naruszyłaby zaufanie Korei Południowej i Japonii do USA.
Deklaracją z Panmundżomu nazwano listę ustaleń, jakie zapadły podczas kwietniowego szczytu Kima z prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem, w tym wezwania do formalnego zakończenia wojny koreańskiej z lat 1950-1953 oraz "całkowitej denuklearyzacji" Półwyspu Koreańskiego.
We wspólnej deklaracji podpisanej przez Muna i Kima zapowiedziano, że obie Koree będą dążyć do przekształcenia rozejmu w układ pokojowy, który formalnie położy kres wojnie z lat 50. zakończonej zawieszeniem broni. Pjongjang zapowiedział niedawno, że zlikwiduje poligon, na którym przeprowadzano testy nuklearne; między 23 a 25 maja miała odbyć się uroczystość z okazji rozpoczęcia procesu denuklearyzacji, na którą zaproszono zagranicznych dziennikarzy.
Korea Północna, która od lat pracuje nad rozwojem broni nuklearnej i balistycznej, w 2017 roku przeprowadziła szóstą i zarazem największą dotąd próbę ładunku nuklearnego oraz kilka prób rakiet balistycznych. Po wystrzeleniu międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM) pod koniec listopada reżim ogłosił, że jest w stanie dokonać ataku atomowego na całe kontynentalne terytorium Stanów Zjednoczonych.
(nm)