Zeznania nowego świadka potwierdzają hipotezę o podpaleniu katedry w Nantes przez nieznanego sprawcę. Mężczyzna mieszkający koło świątyni powiedział, że chwilę przed jej pożarem słyszał, jak ktoś grał na organach .
Mężczyzna powiedział policjantom, że kilkanaście minut przed wybuchem pożaru słyszał dochodzący z katedry dźwięk kościelnych organów. Zdaniem świadka, na organach próbował grać ktoś, kto wyraźnie nie umiał tego robić, bo chodziło raczej o nieprzyjemną dla uszu kakofonię.
Oznacza to, że chwilę przed wybuchem pożaru ktoś znajdował się w katedrze, która, przynajmniej teoretycznie, miała być zamknięta. Przypomnijmy, że pożar rozpoczął się w trzech miejscach jednocześnie. Między innymi właśnie w pobliżu barokowych organów, które zostały całkowicie zniszczone przez płomienie.
Katedra św. Piotra i Pawła w Nantes to gotycki kościół, którego budowa rozpoczęła się w 1434 roku i trwała ponad 400 lat. Katedra reprezentuje tzw. gotyk płomienisty, a więc okazały dla oczu ze względu na detale, ze względu na koncentrowanie uwagi na rzeźbach, które są wszędzie obecne, zwłaszcza na fasadach tego obiektu. Jest to miejsce spoczynku książąt Bretanii, czyli najważniejsze miejsce upamiętniające władców panujących w tym regionie. Jest świadectwem nie tylko historii, ale też kultury i wiary - mówi naszemu reporterowi historyk sztuki ks. prof. Marek Jodkowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
To nie pierwszy pożar w tym miejscu. Ogień wybuchł w katedrze 28 stycznia 1972 roku. Spłonęła wtedy duża część zabytkowego wyposażenia. Jedyne co udało się uratować, to barokowa drewniana ambona. Po pożarze kościół był zamknięty przez 13 lat.
Główna nawa kościoła ma 103 metry długości i 38 metrów szerokości. Witraż w południowym transepcie jest największym witrażem we Francji.