Broniąca praw człowieka organizacja Human Rights Watch oskarżyła birmańskie wojsko o dopuszczanie się gwałtów na kobietach i dziewczynkach. Do bestialskiego zachowania ma dochodzić w ramach czystek etnicznych wymierzonych w muzułmańską mniejszość Rohingja.
Przedstawiciele HRW rozmawiali z 52 kobietami i dziewczynkami Rohingjów, które były wśród dziesiątek tysięcy ludzi zbiegłych przed prześladowaniami do sąsiedniego Bangladeszu. 29 z nich przyznało, że zostały zgwałcone; w zdecydowanej większości przypadków (oprócz jednego) był to gwałt zbiorowy.
Gwałt stał się ważnym i druzgocącym aspektem prowadzonych przez birmańską armię czystek etnicznych przeciwko Rohingjom. Barbarzyńskie akty przemocy dokonywane przez birmańskich żołnierzy sprawiły, że niezliczone kobiety i dziewczynki zostały brutalnie skrzywdzone i obarczone traumą - podkreśliła autorka raportu HRW w tej sprawie Skye Wheeler.
Jak przypomina agencja Reutera, przed kilkoma dniami podobne oskarżenia pod adresem birmańskiego wojska wysunęła Pramila Patten, specjalna wysłanniczka sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa. Mówiła ona, że systemowe wykorzystywanie gwałtów w birmańskim konflikcie jest "zaplanowane, dowodzone i prowadzone przez siły zbrojne Birmy".
Wojsko birmańskie w poniedziałek opublikowało raport, w którym odrzuciło oskarżenia dotyczące gwałtów oraz zabójstw, jakie zarzuca się żołnierzom. Kilka dni wcześniej zmieniła sie osoba na stanowisku dowódcy odpowiedzialnego za działania w stanie Rakhine, na skutek których ok. 600 tys. Rohingjów uciekło do Bangladeszu.
HRW zaapelowało do Rady Bezpieczeństwa ONZ o nałożenie na Birmę embarga na dostawy broni oraz o ukierunkowane sankcje wobec dowódców wojskowych odpowiedzialnych za naruszenia praw człowieka, w tym za gwałty. W zeszłym tygodniu RB ONZ wezwała rząd birmański do "zapewnienia, by w stanie Rakhine nie dochodziło już do nadużywania siły" i poprosiła sekretarza generalnego ONZ o raport uzupełniający w tej sprawie po miesiącu.
Wojsko birmańskie twierdzi, że operacja wojskowa w zamieszkanym przez Rohingjów stanie Rakhine była konieczna ze względu na bezpieczeństwo narodowe, gdy 25 sierpnia rebelianci Rohingjów zaatakowali 30 placówek wojskowych i armię wojskową w tym regionie.
Władze Birmy nie pozwoliły na wjazd do kraju grupie ekspertów ONZ, którzy mieli na miejscu zbadać doniesienia o naruszeniach praw człowieka w Rakhine.
(m)