Holenderska Partia Wolności chwali się, że portal, na którym można składać skargi na Polaków, cieszy się ogromną popularnością. Holendrzy rzekomo złożyli od środy za jego pośrednictwem aż 14 tys. donosów. W sprawie antypolskiej strony zareagowała już polska ambasada, która sprawdza, czy ugrupowanie Geerta Wildersa nie złamało prawa, zakładając portal. Będzie też reakcja Komisji Europejskiej. Jednak, czy to wystarczy? Głosujcie w naszej sondzie.
Trudno zweryfikować informacje o rzekomym sukcesie antypolskiej strony. Korespondentka RMF FM kilkakrotnie dzwoniła do biura prasowego Partii Wolności i wysłała dwa maile - nie dostała jednak żadnej odpowiedzi. Nie wiadomo więc, czy te 14 tys. to tylko kliknięcia osób, które odwiedziły portal, czy rzeczywiście skargi. Jak wygląda portal możecie zobaczyć tutaj. Nie zachęcamy jednak do klikania i generowania ruchu.
Na portalu czytamy: "Czy masz kłopoty z obywatelami z Europy Środkowo-Wschodniej? Czy może straciłeś pracę przez Polaka, Bułgara, Rumuna czy innego środkowo- wschodniego Europejczyka? Chcielibyśmy to usłyszeć. Partia Wolności oferuje Państwu miejsce na niniejszej stronie internetowej, aby zgłosić skargi". Te skargi Partia Wolności zamierza przekazać ministrowi ds. socjalnych Henkowi Kampowi, który zasłynął już ze swojej propozycji deportowania bezrobotnych Polaków.
Jak odpowiedzieć na tę inicjatywę? Wg Was akcja wymaga reakcji. Wynika to z liczby głosów w naszej sondzie. Większość z Was uważa, że należy zacząć bojkotować holenderskie towary i usługi. Wiele osób proponuje, by przeprowadzić protesty na ulicach i w internecie. My proponujemy humor w odpowiedzi na ksenofobię i przesyłanie do założycieli portalu plakatu "Tulipan to lipa".
Szczegóły akcji znajdziecie tutaj.
Warto uświadomić Holendrom, że ich gospodarka sporo zarabia na pracy Polaków i na tym, że kupujemy holenderskie towary.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej zapowiedzieli interwencję w sprawie antypolskiej strony. Analizujemy sprawę, badamy okoliczności, wypowiemy się w poniedziałek - powiedział w rozmowie z naszą dziennikarką Matthew Newman rzecznik unijnej komisarz ds. wolności i praw obywatelskich Vivian Reding.
Polscy dyplomaci są oburzeni powstaniem portalu. Nasza ambasada w Hadze zwróciła się do holenderskiego Rzecznika Praw Obywatelskich i urzędu kontrolującego sprawy dyskryminacji w internecie o zbadanie tej sprawy. Placówka wysłała także list protestacyjny do szefa partii Geerta Wildersa. Korespondentka RMF FM ustaliła jednak, że rzecznik odmówił przyjęcia skargi. Alex Brenninkmeijer stwierdził, że urząd Rzecznika Praw Obywatelskich wypowiada się na temat działania organów państwowych a nie partii politycznych. Następnie pokrętnie przyznał, że ambasada ma rację i że gdyby taka strona została uruchomiona np. przez ministerstwo spraw socjalnych, to wtedy by stwierdził, że jest to dyskryminacja. Umył więc ręce, podobnie zresztą jak cały rząd z premierem Markiem Rutte na czele. Szef rządu twierdzi, że nie wypada mu komentować działań poszczególnych partii. Ponadto nie czuje się odpowiedzialny za działania koalicjanta, bo w koalicji VVD, CDA i PVV nie ma żadnych umów o Unii Europejskiej. Nasza współpraca z PVV układa się dobrze, ale nie w sprawach europejskich - stwierdził Rutte.
Premier wielokrotnie wypowiadał się o partiach politycznych, ale tym razem nie chce się sparzyć - mówi mieszkający od lat w Holandii znawca holenderskiej polityki Krzysztof Znarowski. Po wielu latach medialnej i politycznej nagonki na Polaków ponad 70 proc. społeczeństwa w Holandii jest wrogo nastawiona do Polaków. Wiedział o tym Wilders, gdy zakładał portal. Czuł się po prostu bezkarny - komentuje Znarowski.
Oburzona działaniem portalu jest Małgorzata Bos-Karczewska z polonijnego portalu w Holandii. Jesteśmy tym faktem zszokowani. Jak redaktor naczelna postrzegam to jako formę krzewienia nienawiści, podjudzania Holendrów - mówi.
Polska ambasada kierując skargę do rzecznika liczyła, że to on wystąpi do sądu w imieniu Polaków. Ambasada czeka jeszcze na odpowiedź z urzędu ds. dyskryminacji w internecie. Wyraźnie już jednak widać, że protesty na szczeblu ambasady nie przynoszą rezultatów. Strona działa nadal, a holenderscy politycy zbijają kapitał na szerzeniu nienawiści wobec Polaków.
Jak ustalił reporter RMF FM Tomasz Skory polski resort dyplomacji zajmie jednoznaczne stanowisko w sprawie skandalicznej strony prawdopodobnie jeszcze dzisiaj. W MSZ trwa narada na temat kroków jakie Polska może podjąć w tej sprawie.
Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że narada jest po części wynikiem protestu naszych słuchaczy, który uświadomił dyplomatom w Warszawie powagę sprawy. Jeszcze rano, kiedy RMF FM pytało zamiary rządu w sprawie antypolskiej akcji w Holandii, resort odpowiedział szablonowym komunikatem poświęconym głównie sytuacji Polaków w Holandii.
Na portalach społecznościowych zaczynają protestować holenderscy obywatele. "Dyskryminującym", nazwał portal szef największej w tym kraju federacji pracodawców Bernard Wientjes. Oburzony jest także Frank van Gool, szef największego na południu Holandii biura pośrednictwa pracy, który zatrudnia wielu Polaków. Jest mi wstyd z powodu tego co robi Wilders i jego partia. To jest dyskryminacja - powiedział w rozmowie z korespondentką RMF FM. Jak dodał, polscy pracownicy chcą uruchomić portal nawołujący do pozytywnych reakcji na temat Polaków.
Z podatków płaconych rocznie przez Polaków do budżetu Holandii wpływa rocznie miliard dwieście tysięcy euro. Gdyby Polacy przestali tam przyjeżdżać, byłby to poważny cios dla holenderskiej gospodarki. Firmy, które teraz zatrudniają Polaków, nie znalazłyby łatwo pracowników. Oznaczałoby to dla nich albo bankructwo, albo przeniosłyby produkcję do krajów spoza Unii.
Holenderska gospodarka straciłaby miliardy euro, gdyby nas zabrakło. Korzyści dla holenderskiej gospodarki z pobytu Polaków w Holandii oblicza się na prawie 2 mld euro rocznie.
Głosów krytycznych wobec tej inicjatywy Partii Wolności przybywa - np. na portalach społecznościowych. Maile protestacyjne do Wildersa wysłało za pośrednictwem RMF24.pl wielu naszych słuchaczy. Informacja wzburzyła internautów - przeczytało ją co najmniej kilkanaście tysięcy osób, a jak wynika z komentarzy pod artykułem, wiele z nich napisało do szefa Partii Wolności. Niektórzy wzywali także hakerów do zablokowania portalu nienawiści. Wiele osób wzywało do bojkotu holenderskich towarów i usług.
Portal chwalący Polaków założył gwiazdor holenderskiego rapu. Mr. Polska założył serwis, w którym Holendrzy mogą chwalić Polaków. Raper w rzeczywistości nazywa się Dominik Włodzimierz Groot. Jako małe dziecko przyjechał z matką do Holandii. Zobaczyłem portal Wildersa i po prostu mnie to zdenerwowało - mówi Mr. Polska w rozmowie z korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską -Borginon.
Akcję RMF FM i RMF24 zauważyły holenderskie media. Napisała o niej bardzo popularna gazeta "Spits". Najwieksza stacja radiowa w Polsce RMF FM na swojej antenie nawoływała słuchaczy, żeby z kolei oni się poskarżyli. Na stronie internetowej radia umieszczono adres mailowy Geerta Wildersa i proponowany tekst, który rozgniewani Polacy mogli wysyłać. W tekscie zaznaczono między innymi, że uruchomienie portalu jest krzywdzące oraz sprzeczne z zasadami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Na swojej stronie rozgłośnia ostrzega swoich odwiedzających, żeby niekoniecznie wchodzili na portal Wildersa, żeby nie generować ruchu - napisała gazeta.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, a chcielibyście przyłączyć się do akcji protestacyjnej - poniżej ponownie publikujemy tekst, który można wysłać szefowi Partii Wolności:
Wiadomość wyślijcie na adres: g.wilders@tweedekamer.nl.