Wypromowanie, rozkręcenie sprawy Katynia zaakceptował Hitler - skandaliczna publikacja w państwowej agencji Ria Novosti sugeruje, że wina Związku Radzieckiego za zbrodnię katyńską jest wątpliwa. Istnieją dowody na odpowiedzialność Niemców - twierdzi agencja. 80 lat temu Stalin podpisał rozkaz o rozstrzelaniu ponad 20 tysięcy polskich jeńców wojennych, oficerów, policjantów i urzędników. Mordowano strzałem w tył głowy między innymi w Katyniu, Miednoje, Piatychatkach i Bykowni.
80 lat temu, 5 marca 1940 roku Biuro Polityczne KC WKP podjęło decyzję o rozstrzelaniu polskich jeńców przebywających w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz polskich więźniów przetrzymywanych przez NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej. Konsekwencją tej decyzji była zbrodnia katyńska.
Razem ze Stalinem pod dokumentem przygotowanym przez szefa NKWD Ławrentija Berię podpisali się członkowie Biura Politycznego partii komunistycznej; Kliment Woroszyłow, Wiaczesław Mołotow i Anastas Mikojan. Są tam także dopiski sekretarza: Kalinin - za, Kaganowicz - za.
Publikacja Ria Novosti opiera się na rozmowie z Władisławem Szwedem. To były urzędnik od lat zaprzeczający odpowiedzialności ZSRR za zbrodnię katyńską. Ria Novosti twierdzi, że w tej sprawie nie postawiono jeszcze "kropki nad i".
Agencja dodaje, że 13 kwietnia Polacy chcą, opierając się na sprawie katyńskiej, przeprowadzić kolejną antyrosyjską kampanię. Potem wymieniane są rzekome dowody odpowiedzialności za zbrodnię nazistów. Wprost napisano o nazistowskiej wersji sprawy katyńskiej i tej fałszywej wersji można było uniknąć, gdyby nie postawa władz Związku Radzieckiego i potem Rosji, można przeczytać w materiale Ria Novosti.
Ria Novosti utrzymuje, że zależni od komunistów polscy eksperci w 1945 roku nie zgodzili się z wersją o mordowaniu polskich jeńców przez radzieckie NKWD. Jednak władze sowieckie nie były zainteresowane sprawą katyńską - mówi w rozmowie z agencją Władisław Szwed, i dlatego sprawa nie trafiła przed Międzynarodowy Trybunał w Norymberdze sądzący nazistów.
Agencja cytuje rzekome dowody Szweda, jak twierdzenia o rzekomo niemieckiej staranności w ułożeniu trupów polskich jeńców w dołach śmierci. Szwed mówi, że to typowo niemieckie podejście, by doły śmierci maksymalnie zapełnić ciałami, a jego zdaniem NKWD takiej staranności nie przejawiała.
Tych pseudoargumentów i pseudodowodów zostało opublikowanych znacznie więcej. Jednym z nich ma być twierdzenie, że podczas ekshumacji w 1943 roku Niemcy piszą o ciałach oficerów w mundurach ze stopniami i medalami za odwagę. Szwed utrzymuje, że NKWD pozwalała jeńcom pozostawać w mundurach, ale bez oznak stopni wojskowych i jakichkolwiek medali i orderów.
Inny "dowód" to zbyt precyzyjne niemieckie adresy w okupowanej Polsce na listach, jakie odnaleziono przy zamordowanych jeńcach. Szwed dowodzi również, że przy ciałach odnaleziono polskie dwuzłotowe banknoty, jakie emitowano od 1 marca 1940 roku w Generalnej Guberni. Jego zdaniem, nie mogli ich posiadać polscy oficerowie w Katyniu, jeżeli zostali rozstrzelani w okresie od kwietnia do maja 1940 roku.
Rozmówca agencji Władisław Szwed, autor kłamliwej książki o Katyniu, komunistyczny działacz na Litwie, w której po odzyskaniu niepodległości został oskarżony o zdradę stanu mówi, że radzieckie władze popełniły błąd wierząc, że nikt nie będzie podważał prawdy. Szwed twierdzi, że prawda to odpowiedzialność Niemców za katyńską zbrodnię. Dodaje również, że formalnie oskarżenie o zbrodnię katyńską w Norymberdze przedstawiono Hermanowi Goeringowi i feldmarszałkowi Alfredowi Jodlowi.
Odpowiedzialność za zbrodnię katyńską uznał jeszcze ZSRR za czasów Michaiła Gorbaczowa. Uznaje ją także współczesna Rosja. 7 kwietnia 2010 roku w Katyniu potwierdził to ówczesny premier Władimir Putin.
Publikacja w 80. rocznicę decyzji o zbrodni katyńskiej podjętej przez Stalina i jego popleczników to jednak dowód na to, jak w Rosji zmienia się polityka historyczna. Stalinowska interpretacja historii staje się dominująca.
Do maja Polska jest z pewnością wybrana przez głowę państwa rosyjskiego jako cel numer jeden - mówi RMF FM dr Ernest Wyciszkiewicz, dyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w reakcji na skandaliczną publikację rosyjskiej rządowej agencji Ria Novosti, która kwestionuje rosyjską odpowiedzialność za mord katyński.
Tak naprawdę dzisiaj jest rocznica tej haniebnej decyzji Stalina i jego kamratów o mordzie na Polakach, ale dzień pamięci to jest 13 kwietnia. Więc mamy cały miesiąc, w którym zapewne dostaniemy jeszcze zestaw podobnego typu materiałów ze strony rosyjskiej, które będą kwestionować sowieckie sprawstwo. Albo będą symetryzować, czyli mówić, że Polacy byli winni pewnych grzechów przeszłości, Katyń był swoistą odpowiedzią symetryczną na to - podkreśla dr Wyciszkiewicz. Jak dodaje - punktem kulminacyjnym antyhistorycznej retoryki Putina będzie 9 maja, czyli obchodzony w Rosji dzień zwycięstwa.
"Katyń Pro Memoria. Zapal Światło Pamięci" - to nazwa akcji społecznej przygotowanej z okazji 80. rocznicy zbrodni katyńskiej. Na specjalnie przygotowanej stronie internetowej możemy odbyć wirtualną podróż poznając tragiczne losy Polaków zamordowanych przez Sowietów w 1940 roku. Uruchomiona aplikacja umożliwia zapalenia symbolicznego znicza dla każdego z 4415 zamordowanych w lesie katyńskim. Akcja pozwala nam nie tylko oddać cześć ofiarom zbrodni, ale też poznać historię konkretnej osoby - dzięki dodanemu krótkiemu biogramowi.
Możemy wczytać się w głosy, głosy czytane przez znanych polskich aktorów, między innymi przez pana Englerta, pana Chyrę, pana Fronczewskiego. To są fragment dzienników wydobytych z dołów śmierci, to są fragmenty dokumentów, to są fragmenty relacji osób, które uczestniczyły w ekshumacjach. Możemy zobaczyć, że byli to ludzie z krwi i kości, że byli to ludzie, którzy być może mieszkali w naszym mieście, być może mieli takie samo hobby jak ja, którzy grali w naszym ulubionym klubie piłkarskim - mówi Maciej Wyrwa z Centrum Polsko Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, które przygotowało projekt we współpracy z Federacją Rodzin Katyńskich.
Dyskusja, poświęcona 80. rocznicy zbrodni katyńskiej oraz tzw. białoruskiej liście katyńskiej, odbyła się w mińskim Press-Clubie z udziałem historyków.
W spotkaniu, zainicjowanym przez Ihara Stankiewicza, koordynatora kampanii "Zabici, ale nie zapomniani", wzięli udział niezależni historycy Ihar Kuzniecau i Ihar Mielnikau.
"Tzw. białoruska lista katyńska pozostaje obecnie jedną z największych niewiadomych, dotyczących zbrodni katyńskiej, w ramach której wiosną 1940 r. zamordowano blisko 22 tys. obywateli polskich" - powiedział Stankiewicz.
Chodzi o dokumenty - listy dyspozycyjne, na podstawie których polscy więźniowie na terenie sowieckiej Białorusi byli kierowani z więzień NKWD na egzekucje w ramach zbrodni katyńskiej.
"Z notatki przewodniczącego KGB Aleksandra Szelepina z 1959 r., podającej ogólną liczbę więźniów w więzieniach na terenie Ukrainy i Białorusi, i zestawienia jej ze znanymi dokumentami, dotyczącymi Rosji i Ukrainy, wynika, że na terenie dzisiejszej Białorusi znajdowało się w więzieniach i zostało rozstrzelanych blisko 4 tys. polskich obywateli. Te poszukiwane dokumenty z ich nazwiskami to jest właśnie białoruska lista katyńska" - powiedział Stankiewicz.
Według oficjalnych wypowiedzi białoruskich władz w tutejszych archiwach nie udało się znaleźć listy ani potwierdzenia, że obywatele polscy zostali rozstrzelani na terytorium Białorusi.
"Pomimo tego, że archiwa są zamknięte, trzeba nadal szukać i prowadzić badania, także na Białorusi" - powiedział Mielnikau. "Można, podobnie jak w Polsce, badać przypadki poszczególnych osób, które mogły się znaleźć wśród ofiar zbrodni katyńskiej" - dodał.
"Konieczne jest również rozszerzanie wiedzy o tej zbrodni, także poza granicami Polski. To była wielka tragedia Polaków, ale doszło do niej m.in. na ziemiach dzisiejszej Białorusi. Poza tym wśród obywateli polskich-ofiar zbrodni katyńskiej byli też ludzie innych narodowości" - dodał Mielnikau.
"Sygnowana przez Stalina i członków Biura Politycznego decyzja w sprawie zbrodni katyńskiej z 5 marca 1940 r. skazywała na śmierć blisko 22 tys. ludzi w trybie pozaprawnym, bez procesu, bez sądu" - powiedział Kuzniecau.
W związku z 80. rocznicą zbrodni katyńskiej w mińskiej katedrze zostanie w czwartek odprawiona msza św. w intencji ofiar, zorganizowana z inicjatywy Ambasady RP w Mińsku.