Policjanci z Ełku razem ze strażnikami miejskimi interweniowali na jednym z tamtejszych parkingów - w pełnym słońcu i szczelnie zamkniętym samochodzie właściciele pozostawili swojego psa. Zwierzę wyglądało na wycieńczone, więc policjanci, aby uratować czworonoga, wybili szybę. Właściciele przyszli do auta po blisko 3 godzinach. Stwierdzili, że „wyżeł jest odpory na wysokie temperatury”.
Policjanci dostali sygnał o zamkniętym w samochodzie psa od przechodnia. Z jego relacji wynikało, że pies był wyczerpany i niespokojny, dlatego nie chciał go zostawić bez pomocy.
Pies był umieszczony w klatce do przewożenia zwierząt. Drzwi i okna faktycznie były szczelnie zamknięte bez możliwości dopływu powietrza. Leżący w środku pies ujadał, wydawał się wycieńczony, z pyska ciekła mu ślina. Pojazd, w którym się znajdował stał w słońcu.
Funkcjonariusze wybili więc szyby i wyjęli z wnętrza rozgrzanego samochodu klatkę z psem. Wyżeł dostał wodę do picia i natychmiast został przewieziony do lecznicy weterynaryjnej.
Po blisko 3 godzinach do samochodu wrócili z zakupów właściciele psa. Byli zdziwieni obecnością funkcjonariuszy. Powiedzieli policjantom, że dobrze znają swoje zwierzę, wiedzą jak reaguje na określone sytuacje i według nich nie doszło do narażenia go na niebezpieczeństwo.
Okazało się, że już wcześniej zostawiali swojego pupila samego w samochodzie, bo według nich "wyżeł jest odporny na wysokie temperatury".
(j.)