602 mln zł dotacji z UE na obwodnicę autostradową Mińska Mazowieckiego jest zagrożone. Ekolodzy szykują skargę do Komisji Europejskiej z powodu złamania ustaleń środowiskowych - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna". Ich zdaniem, obwodnica jest za szeroka.
Przed Euro 2012 nie przejedziemy autostradą A2 z Łodzi do Warszawy. Szykuje się też afera z jedynym budowanym odcinkiem A2 na wschód od Warszawy - obwodnicą Mińska Mazowieckiego. Wartość projektu to 765 mln zł, z czego UE finansuje 602 mln.
Ekolodzy dopatrzyli się, że trasa jest niezgodna z decyzją środowiskową z 2006 roku. Uzgodnienia zakładały inny przekrój autostrady. Już po wydaniu decyzji środowiskowej Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała o poszerzeniu pasa dzielącego jezdnie z 5 do 12,5 metra.
Trasa A2 w rejonie Mińska to ewidentny przykład łamania zapisów środowiskowych. Złożymy skargę do Komisji Europejskiej, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i nadzoru budowlanego. Inwestycja może utracić dofinansowanie z powodu niedotrzymania norm środowiskowych - ostrzega Radosław Ślusarczyk, prezes stowarzyszenia zajmującego się ochroną korytarzy ekologicznych.
Wczoraj minister transportu Sławomir Nowak oświadczył, że autostradą A2 nie przejedziemy na Euro. Tej przejezdności nie ma i nie będzie, natomiast szykujemy warianty takie, żeby ten ruch sprawnie rozprowadzić - powiedział.
Jeszcze niedawno szef GDDKiA Lech Witecki tłumaczył, że praca na budowie autostrady A2 wre i do ostatniej chwili trudno będzie jednoznacznie stwierdzić, czy uda się uzyskać na niej przejezdność, czy też nie. Wykonawca najbardziej opóźnionego odcinka C twierdził, że robi, co może, żeby nadgonić terminy. Zgromadził na budowie mnóstwo ludzi i sprzętu, a urzędnicy GDDKiA nieoficjalnie mówili, że uzyskanie przejezdności jest możliwe.