Poznańska policja bada pod nadzorem prokuratury okoliczności zderzenia tramwajów. Do wypadku doszło wczoraj około południa w Poznaniu. W zdarzeniu poszkodowanych zostało 31 osób.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował, że wszczęte w piątek śledztwo prowadzone jest pod kątem możliwości sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Ewentualnym winnym grozi kara do 10 lat więzienia.
Rzecznik podał, że w ramach postępowania gromadzony jest materiał dowodowy, ustalani są świadkowie zdarzenia. Wiadomo, że obaj kierujący tramwajami byli trzeźwi.
Sierż. sztab. Marta Mróz z biura prasowego poznańskiej policji poinformowała, że zabezpieczone zostały już nagrania z miejskiego systemu monitoringu wizyjnego oraz rejestratory jazdy z tramwajów. Jak dodała, w ramach postępowania zweryfikowane zostanie m.in., czy powodem zderzenia tramwajów nie była usterka techniczna.
31 osób ucierpiało w zderzeniu dwóch tramwajów na rondzie Starołęka w Poznaniu. Kilka z nich jest ciężko rannych. Ratownicy musieli uwolnić motorniczego zakleszczonego w jednym ze składów.
W czwartek władze miasta informowały, że w zdarzeniu ciężko ranne zostały dwie osoby, kolejnych pięć osób jest średnio rannych.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że motorniczy kierujący tramwajem linii nr 12 najechał na tył poprzedzającego go tramwaju linii nr 7.