Uciekali przed policją, staranowali radiowóz, włamali się do mieszkania, podejrzewani są o serię kradzieży, a mimo to wciąż są na wolności. Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, prokuratura w Limanowej nie zgodziła się na tymczasowe aresztowanie 3 podejrzanych mężczyzn, których tuż po kradzieży zatrzymali policyjni wywiadowcy.
Policjanci podejrzewali zatrzymanych o serię kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu kradzieży nie tylko w Limanowej, ale też w całej południowej Polsce. Dzisiaj wiemy, że zarzuty są coraz dłuższe, dotyczą 5 włamań. Cała trójka była już karana, właśnie za kradzieże.
Bandytów udało się zatrzymać w dramatycznych okolicznościach. Dwa radiowozy próbowały zatrzymać kierowcę. W którymś momencie staranował on policyjny radiowóz - mówi inspektor Dariusz Nowak.
Prokuratorzy wypuścili ich jednak na wolność. Tłumaczą, że mężczyznom postawiono tylko jeden zarzut. Co więcej, mają stałe miejsca zamieszkania i przyznali się do winy, więc nie widzą problemu w wypuszczeniu ich na wolność. Nie ma, jak się okazuje, również znaczenia dla zastosowania aresztów fakt, że złapano ich na gorącym uczynku. Przestępstwo, które popełnili mężczyźni zagrożone jest wysoką karą. To jednak również nie przekonało prokuratorów. Fakt zagrożenia wysoką karą ma znaczenie, ale nie przesądza o kwestii zasadności stosowania środka zapobiegawczego - mówi prokurator Józef Radzięta z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Śledczy tłumaczą, że według nich o areszcie w tym konkretnym przypadku nie przesądza także bogata kartoteka przestępców oraz fakt, że byli poszukiwani listami gończymi. Sprawą zainteresowała się Prokuratura Generalna.