Rząd chce powołać nowe ciało do kontroli pracy tajnych służb. O planach powołania "wyspecjalizowanego organu", który ma mieć wgląd w pracę funkcjonariuszy poinformowali premier Donald Tusk i szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. W skład grypy ma wejść sześć "apolitycznych" osób, wybieranych na 6 lat przez Sejm, m.in. spośród sędziów.
Osoby te miałyby prawo wglądu w czynności operacyjno-rozpoznawcze służb - powiedział szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Drugą zmianą zapowiadana przez rząd jest tzw. ustawa "przeciw Wielkiemu Bratu". Miałaby ona ograniczać wiedzę o obywatelu, zbieraną przez firmy telekomunikacyjne i służby specjalne (chodzi m.in. o billingi i podsłuchy). Ustawa ma też uporządkować kwestię monitoringu w Polsce. Kamery mają zniknąć z szatni, łazienek, gabinetów lekarskich, czy klatek schodowych. Minister spraw wewnętrznych proponuje również skrócenie do roku okresu przechowywania danych telekomunikacyjnych.
Zmienić się ma zakres obowiązków ABW. Agencja ma się skupić przede wszystkim na zagrożeniach związanych z terroryzmem. Śledztwa dotyczące m.in. piramid finansowych mają trafić do policji. Z kolei przestępstwami korupcyjnymi ma się zająć CBA. Zmiany mają wejść w życie od 1 stycznia przyszłego roku.
Według Tuska i Sienkiewicza w dziedzinie zwalczania przestępczości zorganizowanej i narkotykowej nie ABW, ale policja i CBŚ mają być wiodącymi służbami. W zwalczaniu korupcji wiodącą rolę ma odgrywać CBA. ABW ma się skupić na dostarczaniu informacji m.in. dotyczących zagrożenia bezpieczeństwa państwa.
Służby wojskowe będę odpowiadały za ochronę przemysłu obronnego i kontraktów zbrojeniowych. Pod nadzorem premiera byłyby nadal jedynie dwie służby - Agencja Wywiadu i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Minister Sienkiewicz zapowiedział opracowanie osobnych ustaw dla ABW i Agencji Wywiadu.
Kontrola niezależnego organu wobec służb specjalnych sprawi, że będą one mniej skłonne do nadużywania prawa - tak były minister sprawiedliwości i profesor prawa Zbigniew Ćwiąkalski komentuje zmiany ogłoszone przez premiera i szefa MSW. Jestem za tym, by taki organ kontrolny powstał, bo byłoby to niewątpliwe ostrzeżenie dla służb, że każda ich operacja może być skontrolowana, co sprawi, że będą ostrożniejsze w swych działaniach- dodaje Ćwiąkalski. Jak przyznaje, trudno będzie mówić o kontroli bieżących operacji, bo przecież nikt nie informuje obywatela, że jest przedmiotem jakichś działań operacyjnych. Ale nawet taka kontrola ex post może być skuteczna - podkreślił.
Według Ćwiąkalskiego także ustawa związana z monitoringiem jest potrzebna. To co się dziś dzieje w tej kwestii w Polsce, przekroczyło wszelkie granice przyzwoitości. Taka ingerencja w prywatność powinna być ograniczona wyłącznie do najbardziej uzasadnionych przypadków - powiedział były minister sprawiedliwości. Jego zdaniem Polska powinna się wzorować się na rozwiązaniach obowiązujących np. w Niemczech. Tam do kamer śledzących każdy krok obywateli podchodzi się bardzo rygorystycznie.