Zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy uciekli wczoraj z miejsca śmiertelnego wypadku na S8 pod Warszawą. Na wysokości Kobyłki zderzyły się trzy samochody, zginął kierowca ciężarowego volvo, które w wyniku zderzenia spadło z wiaduktu.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę około 15:00 na trasie S8 na wysokości Kobyłki na Mazowszu.
Zderzyły się tam trzy samochody: ciężarowe volvo, osobowe volvo i bmw.
W wyniku zderzenia ciężarówka wypadła z trasy i spadła z wiaduktu. Wewnątrz uwięziony został kierowca, z auta wydobyli go strażacy. Jak się jednak okazało, mężczyzna zginął na miejscu.
Jak podawała policja, kierowca bmw i jego pasażer oddalili się, na miejscu pozostało natomiast bmw.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani wczoraj około 21:00 w Warszawie przy ulicy Pułkowej, obaj byli pijani - na razie nie wiadomo, czy jedynie w chwili zatrzymania, czy również w momencie wypadku. Pobrano im krew do badań.
Jak ustalił reporter RMF FM Paweł Balinowski, jeden z mężczyzn, 32-latek, był poszukiwany: musi odsiedzieć w więzieniu jeszcze 5 lat za przestępstwa narkotykowe i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Jego 34-letni kolega także ma bogatą kartotekę, choć poszukiwany nie był.
Śledczy ustalają obecnie, który z mężczyzn siedział za kierownicą bmw i czy to oni spowodowali śmiertelny wypadek.
Od tego zależy, jakie zarzuty usłyszą mężczyźni.