Sposób na zakorkowaną Warszawę? Ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę, więcej ścieżek rowerowych, czy dodatkowe pasy z pierwszeństwem przejazdu dla tramwajów i autobusów. Wszystko po to, by skończyć z tranzytem przez środek miasta.
Władze Warszawy chcą wprowadzić ograniczenia w ruchu w Śródmieściu. Zmiany rozpisano na kilka lat. Szczegółowe rozwiązania przygotowało Biuro Planowania Rozwoju Warszawy, a warszawski Urząd Miasta decyzję w sprawie terminu ich wprowadzenia ma podjąć na przełomie tego i następnego roku.
Zmiany dotyczą wszystkich, ale najbardziej uderzą w kierowców. Zdaniem warszawskich urzędników - tylko 30 procent osób porusza się po centrum samochodem. A to już powoduje korki. By odsetek aut się nie zwiększał, potrzeba zmian.
Najszybciej można wprowadzić "Strefę Tempo 30", czyli ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę na mniejszych uliczkach w samym centrum stolicy. Zmiany nie obejmą większych tras, jak ulica Marszałkowska, czy aleja Jana Pawła II, ale dochodzące do nich wszystkie (często jednokierunkowe) ulice. Tam pojawią się nie tylko znaki z ograniczeniem prędkości, ale specjalne spowalniające muldy i kontrapasy dla rowerzystów. W Śródmieściu więcej będzie też chodników i naziemnych (a nie - tylko podziemnych) przejść dla pieszych. Piesi wyjdą więc z tuneli na ulice, a część kierowców, by nie jechać jeszcze wolniej - ominie Śródmieście.
Warszawski Ratusz podkreśla, że pierwsze usprawnienia w ruchu już się pojawiły. To m.in. naziemne przejścia na Emilii Plater czy na placu Na Rozdrożu. Decyzje o kolejnych wprowadzeniu mają zapaść już za kilka miesięcy.
Podobne rozwiązania wprowadzono kilka lat temu w centrum Poznania. Tam co kilkanaście miesięcy powiększana jest "Strefa Tempo 30". Początkowo nie miała wielu zwolenników, ale jak się okazało - ograniczenie prędkości nie zakorkowało centrum miasta. Do podobnych zmian szykują się również Katowice.
TUTAJ MOŻECIE PRZEŚLEDZIĆ ZMIANY KOMUNIKACYJNE NA MAPACH.
Romuald Kłosowski