61-letnia mieszkanka niewielkiej miejscowości koło Gostynia w Wielkopolsce została postrzelona przez męża z kuszy domowej roboty. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Dotyczy usiłowania zabójstwa.
Kobieta została postrzelona przez 62-letniego męża w kuchni swojego domu w czwartek ok. godz. 22. Przed samym zajściem sprawca prosił żonę, żeby przeczytała w notatniku jego zapiski i pewien dokument o charakterze prawnym. On na chwilę wyszedł z pomieszczenia, gdy wrócił oddał strzał z kuszy - mówi prokurator rejonowy w Gostyniu Jacek Masztalerz.
Kobieta wyszarpnęła bełt, który utkwił jej w plecach i krzycząc uciekła na podwórze. Sprawca próbował ją obezwładnić, poddusić, ale wołanie o pomoc usłyszał jej syn i udzielił jej pomocy - powiedział prokurator.
Dodał, że po chwili na miejscu pojawił się drugi z synów małżeństwa, który razem z bratem obezwładnił 62-latka i wezwał pomoc.
Ranna kobieta trafiła do szpitala w Gostyniu. Śledczy wystąpili o wydanie dokumentacji medycznej i powołają biegłego, który oceni, czy kilkucentymetrowa rana kłuta pleców zagrażała życiu 61-latki. Prokuratura zakwalifikowała atak jako usiłowanie zabójstwa.
Mąż zranionej kobiety ze względu na stan psychiczny trafił do szpitala neuropsychiatrycznego w Kościanie. Lekarze na razie nie pozwalają na jego przesłuchanie.
Według wstępnych ustaleń śledczych napastnik miał być niezadowolony z tego, jak funkcjonowało jego małżeństwo. Kusza, której użył 62-latek była bronią domowej roboty.