Amerykanie podejrzewają Irak o sprzedaż broni chemicznej terrorystom z al-Qaedy. Jak pisze „The Washington Post”, administracja Busha otrzymała wiarygodne informacje wskazujące, że do transakcji doszło w październiku lub listopadzie. Chodzi o bardzo niebezpieczny gaz VX, paraliżujący układ nerwowy.
Jeśli to prawda – zdaniem gazety – oznacza to, że al-Qaeda po raz pierwszy zdobyła środki trujące inne niż cyjanek. Będzie to także poważnym dowodem na poparcie twierdzeń Białego Domu, że terroryści są wspierani przez reżim Saddama Husajna.
Jeśli administracja George’a Busha zdecyduje się na opublikowanie tych danych, to może użyć ich do podważenia irackiego raportu. Bagdad twierdzi w nim, że zapasy broni chemicznej zostały zniszczone.
Problem w tym, że nie ma dowodów, iż transakcja została zatwierdzona przez samego Husajna. Nie wiadomo też, kto miał być odbiorcą niebezpiecznego towaru, czy miał trafić do Europy czy też do USA. Wśród potencjalnych celów ataku chemicznego terrorystów wymienia się amerykańską bazę Incirlik w Turcji, istotną dla ewentualnej operacji USA w Iraku.
VX jest uważany za najbardziej zabójczy środek atakujący system nerwowy. Zatrucie następuje przez drogi oddechowe, skórę i błony śluzowe. Śmierć może nastąpić już w ciągu 15 minut po kontakcie z gazem, a do zabicia człowieka wystarczy mniej niż kropla. Ratunkiem dla zatrutego może być natychmiastowe podanie atropiny. Irakijczycy użyli tego gazu przeciw własnym obywatelom – Kurdom - w Halabja.
11:00